O krok od tragedii byli rodzice 6-letniego dziecka, które topiło się w weekend w zalewie w Sielpi. Dzięki interwencji ratowników dziecko zostało uratowane.
Anna Siemieniec, ratownik medyczny na kąpielisku w Sielpi mówi, że zdarza się, iż rodzice zostawiają w kąpielisku dzieci kilkuletnie. Odpowiedzialność za ich pilnowanie przenoszą na ratowników. Brakuje im świadomości, że to oni są przede wszystkim odpowiedzialni za maluchy. Poza tym nie wiedzą, że w przypadku tonięcia rzeczywistość jest zupełnie inna niż w filmach.
– Przyzwyczajeni jesteśmy do głośnych, filmowych scen, w których tonący krzyczy i macha rękami. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Dziecko tonie w ciszy. Idzie od razu pod wodę. Próbuje się wynurzać, ale nie potrafi. Osoba bez doświadczenia nie jest w stanie rozpoznać, czy to część zabawy czy walka o życie – dodaje.
Pytane przez nas osoby w większości twierdziły, że nie potrafiłyby udzielić pomocy osobie tonącej.
Wyjątkiem był pan Marcin, który uczęszczał na kurs udzielania pierwszej pomocy. Jak się okazało zdobyte tam umiejętności przydały się. Miał okazję skutecznie ratować nastolatka.
– Zakrztusił się wodą i trzeba było go wyciągnąć na brzeg. Udało się go ocucić przez poklepanie po plecach – mówi pan Marcin.
O tym, jak prawidłowo udzielać pierwszej pomocy można dowiedzieć się TUTAJ