Ponad 25 tysięcy osób wzięło udział w 53. Dymarkach Świętokrzyskich w Nowej Słupi. Koncert Krzysztofa Cugowskiego w niedzielę zakończył wydarzenie. Trwająca prawie trzy dni impreza, którą w piątkowy wieczór zainaugurował ognisty korowód, ściągnęła pod Święty Krzyż wiele osób nie tylko z regionu, ale też z całej Polski.
Jak podkreśla Agata Sałata, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki w Rudkach, organizator imprezy, to więcej niż przed rokiem. Dodaje, że biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych biletów, oba dni były porównywalne, ale inaczej rozkładało się zainteresowanie. W sobotę zwiększony ruch zaczął się przed wieczornymi koncertami, natomiast w niedzielę wielu turystów przybyło rano.
– Od godziny 9.00 gdy tylko kasy zaczęły pracować, pojawiały się drobne kolejki. Na pewno było dużo rodzin z dziećmi, bardzo często była używana także Karta Dużej Rodziny, co nas cieszy – dodała.
Niedziela była typową rodzinną, co było widać na terenie Centrum Kulturowo-Archeologicznego. Gry dla dzieci cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem, dzieci biegały, szukały rozwiązań zagadek – wyjaśniła.
Teraz po zakończonej imprezie, organizatorzy już myślą o kolejnej edycji – mówi Andrzej Gąsior, burmistrz miasta i gminy Nowa Słupia.
– Już myślimy, kogo zaprosić i w jakim kierunku mają Dymarki pójść. Jednym z kluczowych elementów jest na pewno promocja imprezy i gminy – dodaje włodarz.
Dymarki Świętokrzyskie to cykliczna impreza o najdłuższej tradycji w regionie. Odbywa się od 1967 roku w Nowej Słupi u stóp Świętego Krzyża. Niezmiennie poświęcona jest prezentacji tradycji starożytnego hutnictwa żelaza w Górach Świętokrzyskich. Towarzyszy jej też Festiwal Kultury Ludowej, kiermasz oraz koncerty znanych artystów.