Wakacje, to dobry czas, by uprawiać różne sporty. Letnie miesiące służą również wypoczynkowi i nauce pływania. Gdzie najlepiej nauczyć się pływać? Czy wybrać basem jezioro, czy morze? Czy pływać uczuć się samemu, czy lepiej pod okiem trenera?
O tym m.in. opowiadał w „Stacji wakacje!” Piotr Molasy, prezes Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Ze statystyk wynika, że zaledwie co 10 Polak potrafi pływać. Te dane mogą niepokoić.
Odchodzimy w ogóle od wychowania fizycznego. W szkołach średnich coraz mniej uczniów niestety ćwiczy na zajęciach W-F. Czasy w których żyjemy też nie sprzyjają aktywności fizycznej. Mamy smartfony, elektryczne hulajnogi, skutery. Nie wiem z jakiego powodu, ale pływanie jest coraz mniej popularne, stąd może i takie statystyki. Z drugiej strony ludzie dorośli wstydzą się tego, że nie potrafią pływać, co jest dużym błędem. Pamiętajmy o tym, że nikt z takiej osoby nie będzie się śmiał. Trzeba tylko przełamać strach, wstyd i zapisać się na kurs nauki pływania. Na naukę nigdy przecież nie jest za późno, naukę pływania również.
– Jeżeli ktoś chciałby się nauczyć jednak pływać, czy powinien uczyć się sam, czy pod okiem trenera?
Tylko i wyłącznie pod okiem trenera, ale nie może to być rodzic. Dla kursanta trener musi być osobą obcą, wówczas są najlepsze efekty nauki. Najlepiej do nauki wybrać kryta pływalnię. Tu woda jest przejrzysta i w razie potrzeby blisko do brzegu.
– Czy pomocna w nauce pływania może być np. deska lub tzw. makaron?
Jak najbardziej. Nasze pogotowie posiada dużo sprzętu ułatwiającego naukę pływania i kursanci chętnie z niego korzystają. Pasy wypornościowe, kamizelki asekuracyjne, czy też różnego rodzaju piłeczki również mogą być pomocne podczas nauki pływania. Poza tym, przy użyciu tego sprzętu zajęcia są bardziej atrakcyjne.
Posłuchaj audycji
Część pierwsza:
Część druga: