Przez lata PRL-u budowana była czarna legenda Narodowych Sił Zbrojnych. Przetrwała ona do dzisiaj w środowiskach, które na słowo „narodowy” reagują agresją, polskość jest dla nich nienormalnością, a patriotyzm – znakiem zacofania. W audycji „Brygada Świętokrzyska – Stop Czarnej Legendzie” postaramy się przekazać prawdziwy obraz Narodowych Sił Zbrojnych.
Dziś rozmawiamy o tym, dlaczego przez sowietów, żołnierze NSZ nazywani byli faszystami i dlaczego tę propagandę przejęły niektóre środowiska działające dzisiaj w wolnej Polsce.
Bogdan Eubich, żołnierz Brygady Świętokrzyskiej NSZ: Narodowe Siły Zbrojne były organizacją wybitnie patriotyczną i z początku skierowaną przeciwko Niemcom. Dopiero po wybuchu wojny w 1941 roku nastąpiła zmiana koncepcji Narodowych Sił Zbrojnych. Wrogiem numer 1 stał się Związek Radziecki, a dopiero numerem 2 Niemcy. Przewidywano, że klęska Niemców jest nieunikniona, a nadchodzące siły Związku Radzieckiego dają większe niebezpieczeństwo dla niepodległości Polski. Jest cała masa przykładów, że Niemcy mordowali nie tylko żołnierzy Armii Krajowej. Nie było żadnego usprawiedliwienia, że jest się w Narodowych Siłach Zbrojnych, tak samo dostawało się kulę w głowę, jak to miało miejsce w przypadku innych patriotów.
Rafał Nowak, Wzgórze Zamkowe: Problem z odkłamywaniem tej historii polega na tym, że na ten temat wypowiada się bardzo wiele osób, a bardzo niewiele z tych wypowiadających się sięga do materiałów źródłowych. Osoby te przeczytały kilka współczesnych opracowań i powielają tę czarną propagandę stworzoną jeszcze w czasie trwania wojny. Dlaczego Brygada Świętokrzyska wyruszyła chociażby na zachód? Bo ci ludzie zdawali sobie sprawę, że wobec nadchodzącej Armii Czerwonej, kiedy zapanują nowe porządki, będą pozbawieni życia. Statystyki pokazują, że oni mieli rację, trafnie przewidując to, co się będzie działo w kraju. Szacuje się, że około 90 proc. spośród tych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którzy pozostali w kraju, zostało pozbawionych życia przez władzę komunistyczną w taki, albo inny sposób. Wracając do głównego pytania – większość z tych mas ludzi, którzy byli w Narodowych Siłach Zbrojnych znalazła się tam tylko i wyłącznie dlatego, że chcieli walczyć o wolną Polskę tak, jak w przedwojennej Polsce. W czasie okupacji różne były nastawienia, różne poglądy polityczne, orientacje polityczne, ale większość z tych walczących ludzi chciała po prostu walczyć o wolną Polskę, często przypadkowo trafiali akurat do Narodowych Sił Zbrojnych. NSZ nie miał wcale żadnego zabarwienia faszystowskiego, o czym można, jeśli się chce, poczytać dokumenty. Można to zweryfikować, wystarczy odrobinę wysiłku sobie zadać. Dzisiaj literatura dotycząca Narodowych Sił Zbrojnych jest bardzo szeroka, ciężko nawet największym krytykom NSZ znaleźć fakty, które by świadczyły o tym, że można wobec Narodowych Sił Zbrojnych używać tego typu stwierdzenia.
Leszek Bukowski, Instytut Pamięci Narodowej: Myślę, że pojawiająca się od długiego już czasu taka narracja w mediach, czy to papierowych, czy elektronicznych w sposób oczywisty wskazująca na to, że Narodowe Siły Zbrojne to byli kolaboranci III Rzeszy, jak również, że była to formacja wybitnie antysemicka, nijak się ma do rzeczywistości. Bardziej to, co się w tej chwili pojawia w tych mediach, przypomina mi taką komunistyczną propagandę, która się rozpoczęła już 1944 roku, gdzie w sposób oczywisty Narodowe Siły Zbrojne właśnie naznaczone były tym piętnem kolaboracji i antysemityzmu. Tak jak powiedziałem, nijak się ma to w rzeczywistości. Przypomnę tylko że, jaka to kolaboracja, jeżeli pod Czarnocinem 22 lipca 1944 roku wspólnie z oddziałami Armii Krajowej rozbito niemiecką ekspedycję karną i uwolniono aresztowanych. Jak to się ma do 18 września 1944 roku, gdzie Kompania Kołacińskiego „Żbika” rozstrzelała 9-osobową grupę żandarmów niemieckich szykujących się do pacyfikacji. To są tylko takie przykłady, które można mnożyć. Nie ulega wątpliwości, że wyglądało to trochę inaczej, tak, jak z antysemityzmem, bo jak się ma ten antysemityzm i Narodowe Siły Zbrojne, jak w Brygadzie Świętokrzyskiej służyło 6 Żydów, którzy dzielnie się tam spisywali. Myślę, że powinniśmy rzeczywiście mówić, odwołując się do źródeł, bo tak naprawdę niewiele osób, które wysuwa tego typu formy narracji o kolaboracji, antysemityzmie nie sięga po prostu do źródeł, opiera się na tej czerwonej propagandzie PRL, a wyglądało to całkiem inaczej. Jeżeli nie chcemy sięgać do źródeł, to sięgnijmy do publikacji naukowych takich, jak m. in. prof. Jana Żaryna „Taniec na linie, nad przepaścią”, czy Wojciecha Muszyńskiego „Duch młodych”, które odwołują się do kwestii Narodowych Sił Zbrojnych w okresie okupacji, w okresie pookupacyjnym, a więc mówię tutaj już po zakończeniu II wojny światowej.
Marek Maciągowski, Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej: Ja uważam, że nazywanie żołnierzy narodowej konspiracji faszystami, to jest obelga i bardzo duże nadużycie. To nie o to chodzi, że to jest nieprawda, ale to jest najcięższy zarzut, jaki można było, zwłaszcza po wojnie, postawić Polakowi. To jest typowa zagrywka propagandy, dyskusji bardzo mocnej, ideologicznej, politycznej i nawet, gdy ktoś jest przeciwnikiem obozu Narodowo-Radykalnego i ideologii ONR, nie powinien używać argumentów o faszyzmie żołnierzy NSZ. Sytuacja o tyle jest skomplikowana, że ten zarzut odnosi się nie tylko do całego NSZ, ale głównie do Brygady, bo Brygada była takim łatwym „chłopcem do bicia”. Stanowili ją bowiem dowódcy, żołnierze, którzy nie podporządkowali się dwukrotnie Armii Krajowej. Dla samego obozu Narodowego ci, którzy zostali po pierwszej, czy drugiej akcji scaleniowej, nie podporządkowując się Armii Krajowej, byli tymi, na których patrzono z podejrzliwością i to zarówno we własnym obozie, jak i ze strony Armii Krajowej, nie mówiąc już o Batalionach Chłopskich, czy organizacjach komunistycznych, które były dla NSZ-u wrogiem. Stąd ten spór taki ideologiczny, jakby narastał. Bezwzględnie wykorzystany po wojnie przez komunistów dlatego, że to była najgorsza obelga, najgorszy zarzut, łatwy zarzut, w który mogli uwierzyć ci ludzie. Uważam, że przeniesienie tamtego sporu na dzisiejsze czasy jest niedopuszczalne.
POSŁUCHAJ AUDYCJI:
A w środę powiemy o tym, skąd wzięły się zarzuty o kolaborowanie z Niemcami przez Brygadę Świętokrzyską Narodowych Sił Zbrojnych i w jaki sposób mogło to służyć komunistycznej propagandzie.