Dwie barykady stanęły w czwartek na ulicy Sienkiewicza w Kielcach. Na odcinku między hotelem Bristol a ulicą Małą o godzinie 14.00 rozpoczęła się żywa lekcja historii Powstania Warszawskiego. Rekonstrukcję przygotowały: kielecka delegatura Instytutu Pamięci Narodowej oraz Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii imienia 13. Pułku Ułanów Wileńskich.
Wydarzenie odbywało się pod hasłem: „Gloria Victis – Godni Pamięci. Powstanie Warszawskie 1944-2019”. Plan inscenizacji zakładał, że powstańcza grupa bojowa Armii Krajowej stara się kontrolować skrzyżowanie, w czym próbują im przeszkodzić Niemcy. Dochodzi do walki.
Podczas pokazu można było się też przekonać, jak wyglądało życie podczas Powstania Warszawskiego. Można też było z bliska zobaczyć mundury, broń, pojazdy. Porównać, czym dysponowali powstańcy, a jaką broń miały siły niemieckie.
Jak mówił Zbigniew Kowalski ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 4. Pułku Piechoty Legionów, które przygotowało inscenizację, zadbano o szczegóły.
– My ze swej strony staraliśmy się jak najwierniej odtworzyć tamte realia. Każdy z nas, w oparciu o fotografie z Powstania Warszawskiego, reprezentuje jedną sylwetkę powstańca, który istniał naprawdę. Żołnierze Armii Krajowej walczący w Powstaniu Warszawskim tak byli ubrani, mieli takie umundurowanie i takie uzbrojenie – podkreślał.
Zainteresowanych nie brakowało. Barykady oglądały całe rodziny. Pani Anna przyszła z wnukiem Maksem, który zachwycał się wojskowym ekwipunkiem. Jak wyjaśniła babcia chłopca, interesuje się on historią.
– Po raz pierwszy był na takiej uroczystości patriotycznej, kiedy było odsłonięcie pomnika Józefa Piłsudskiego. Co roku uczestniczymy w tego typu świętach, przekazujemy dzieciom historię – mówiła pani Anna.
Wśród zaprezentowanego sprzętu, swoimi rozmiarami uwagę zwracał SdKfz 251 – najbardziej znany, średni, półgąsienicowy transporter opancerzony. Po raz pierwszy został pokazany miłośnikom historii. Przez 15 lat jego odrestaurowaniem zajmował się kielczanin, pasjonat historii, Józef Mrozowski. Przyznał, że części do niego sprowadzał z różnych zakątków Europy. Niektóre powstawały specjalnie na zamówienie.
– Była we mnie duża determinacja, żeby zbudować ten pojazd. Chciałem zbudować coś, co zostanie dla potomnych. Jest to pewna historia i przykład techniki militarnej z tamtego okresu i myślę, że dla kolejnych pokoleń to będzie atrakcja historyczna – podkreślił.
Jednym z symboli Powstania Warszawskiego był Znak Polski Walczącej, charakterystyczna powstańcza kotwica, która w okresie okupacji i Powstania Warszawskiego dawała ludziom otuchę, dowodziła, że Polska się nie poddała.
Mało osób wie, że ten symbol w 1944 roku został namalowany też na zachodniej stronie dzwonnicy katedralnej w Kielcach. I właśnie w tym miejscu znicz zapalili przedstawiciele Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”.
– To chyba jedna z mniej znanych historii. Był trok 1944. Nie znamy dokładnej daty. Na pewno było ciepło, maj, albo czerwiec. Trzech harcerzy: Wiesław Sadkowski pseudonim „Wicher”, Jerzy Minasiewicz „Dziadek” i Wojciech Gołąbek „Doman” namalowali Znak Polski Walczącej. Dziś możemy powiedzieć: a co to za wyczyn? Ale w kierunku Pałacu Biskupiego stał posterunek wartowniczy, bo tam znajdowała się siedziba niemieckiego okupanta, więc ten czyn mogli przypłacić życiem – zaznaczył.