Pożar składowiska odpadów w Fałkowie, po ponad tygodniowej akcji został ugaszony. W akcji brało udział prawie 700 strażaków z ochotniczych i państwowych jednostek. Mariusz Czapelski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich informuje, że pożar udało się ugasić wcześniej niż przewidywano.
– Koparki pracowały 24 godziny na dobę, zmieniali się tylko operatorzy sprzętu. Dodatkowo okazało się, że wysypisko płonęło na głębokości 3-4 metrów, a strażacy szacowali, że pożar tli się dużo głębiej. Sprzęt, który znacząco przyspieszył akcję, sfinansował wójt Fałkowa Henryk Konieczny. Dzięki urządzeniom i zbudowanej wcześniej 3-kilometrowej magistrali, czyli kanałowi, przez który woda czerpana była stale ze zbiornika naturalnego w Starzechowicach, pożar udało się ugasić dużo szybciej niż się spodziewano – powiedział Mariusz Czapelski.
– Działania były prowadzone w bardzo niekorzystnych warunkach, m.in. ze względu na zadymienie oraz specyfikę prowadzonych działań – dodaje Paweł Ksel z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Na terenie zakładu były składowane bardzo duże ilości odpadów, w tym tworzyw sztucznych. Musieliśmy korzystać z ciężkiego sprzętu. Całą hałdę trzeba było przerzucić i przelać wodą, aby mieć pewność, że wszystko zostało ugaszone – wyjaśnia Paweł Ksel.
Akcja zakończyła się dzisiaj rano. Strażacy nie chcą wypowiadać się na temat przyczyn pożaru.
– To będzie sprawdzane przez organy dochodzeniowe. Na pewno zostanie powołany biegły, który stwierdzi ostateczną przyczynę – dodaje Paweł Ksel.
Czujnik powietrza ustawiony przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, nie zarejestrował żadnych podwyższonych wartości niebezpiecznych dla zdrowia substancji.
Magdalena Galus-Klusek / Monika Miller