– W piłce bramki wpadają po błędach – powiedział obrońca Korony Daniel Dziwniel, po przegranym 1:2 meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy z Legią Warszawa. Wicemistrzowie Polski strzelili zwycięskiego gola w ostatniej akcji spotkania, po wrzuceniu piłki z autu w pole karne kieleckiego zespołu.
– Nie wiem co się stało, bo w szesnastce mieliśmy liczebną przewagę. Może zabrakło koncentracji. Mecz jeszcze trwał i nie powinniśmy się tak zachować. Trener nas uczulał na to, że gra się do końca, dziewięćdziesiąt minut i dłużej. Przekonaliśmy się, że te ostatnie sekundy też są ważne. Będziemy musieli wyciągnąć wnioski, żeby w kolejnych spotkaniach nie dopuszczać do takich sytuacji. Myślę, że każdy dał na boisku sto procent, jak nie więcej. Jedna sekunda, moment nieuwagi i wynik zepsuty – ocenił 26-letni piłkarz.
Korona po dwóch kolejkach ma na koncie trzy punkty i zajmuje ósme miejsce w tabeli. Kielczanom tylko raz w historii występów w ekstraklasie, udało się wygrać dwa pierwsze mecze sezonu. W 2015 roku drużyna prowadzona przez Marcina Brosza, wygrała na inaugurację z Jagiellonią Białystok 3:2, a tydzień później zwyciężyła w Lubinie Zagłębie 2:0.