Jedenaste miejsce zajęli polscy juniorzy podczas mistrzostw świata w siatkówce do lat 21, które rozgrywane są w Bahrajnie. W decydującym o tej lokacie meczu pokonali swojego grupowego rywala, reprezentację Kanady 3:2 (15:25, 25:23, 28:26, 23:25, 15:12). Najskuteczniejszy w polskim zespole był Filip Grygiel autor 18 punktów.
– Źle graliśmy w pierwszym secie i musieliśmy to zmienić. Udało się i dwie kolejne partie wygraliśmy. Niestety, czwartego seta przegraliśmy w samej końcówce. W tie-breaku zaczęliśmy dobrze zagrywać i atakować. To przyniosło efekty w postaci zwycięstwa – podsumował przyjmujący biało-czerwonych Bartosz Firszt.
– Na pewno można było osiągnąć więcej podczas tego turnieju. Tak „na gorąco” trudno powiedzieć, co zawiodło. Mamy grupę naprawdę fajnych chłopaków. Jednak ich mankamentem jest to, że najczęściej nie grają zbyt często w swoich klubach. Są to raczej zawodnicy, którzy rzadko wchodzą nawet na zmiany. Tak naprawdę tylko Kamil Kosiba rozegrał pełny sezon w Buskowiance Kielce, a pozostali najczęściej przebywali w kwadracie dla rezerwowych, więc trudno wymagać od nich, aby wytrzymali presję gry na mistrzostwach świata – podsumował drugi trener polskich juniorów, kielczanin Mateusz Grabda.
30 lipca polska ekipa wraca do kraju.
Kanada – Polska 2:3 (25:15, 23:25, 26:28, 25:23, 12:15)
Kanada: Ketrzynski (20), Tournier (16), Hofer (15), Mccarthy (12), Bere (10), Elser M. (1), Lui (libero) oraz Neaves (2), Guyn i Elser J.
Polska: Janikowski (14), Kapica (7), Poręba (6), Kosiba (1), Zawalski (1), Prokopczuk (1), Szymura (libero) oraz Grygiel (18), Firszt (15), Rajsner (8) i Nowak