„Żaglowce na szynach” – to tytuł nowego albumu poświęconego przedwojennym Pińczowskim Kolejom Dojazdowym. W powstaniu publikacji aktywnie uczestniczyli pińczowscy społecznicy – Łukasz Łaganowski, Andrzej Kuszak, Jerzy Chmielewski oraz Zbigniew Kudasiewicz.
Impulsem do powstania albumu był kalendarz o tej samej nazwie, poświęcony historii Pińczowa i okolic, ale i ratowanie pamięci o pińczowskiej kolejce. W ten sposób zrodził się pomysł, by na bazie kalendarza powstało tzw. mini kompendium wiedzy, zawierające najważniejsze informacje o początkach powstania pińczowskiej kolejki.
55-stronicowy album „Żaglowce na szynach”, powstał w formacie poziomym A3. Album zawiera: 54 czarno-białe zdjęcia m.in. z budowy kolei wąskotorowej PKD z lat 20. XX wieku, zamieszczono tam rzadko spotykane typu parowozów, krótkie opisy budynków, komentarze, fragmenty ówczesnego miejscowego czasopisma ukazujące artykuły w związku z postępem prac przy budowie kolejki oraz szczególnie ważną mapę całej sieci pińczowskiej kolejki dojazdowej. Okładkę zdobi ówczesne zdjęcie stacji w Pińczowie.
Jak informuje Andrzej Kuszak, prezes Fundacji Zwrotnica, materiał zdjęciowy, pochodzi ze starego albumu, który został odnaleziony na strychu domu Jerzego Chmielowskiego – wnuka byłego pracownika kolejki wąskotorowej. Jak podkreśla, są to zdjęcia czarnobiałe ukazujące różne miejsca, obiekty, które pojawiały się na szlaku wąskotorówki. Autorem zdjęć jest osoba pochodzenia żydowskiego, fotograf z Pińczowa, żyjący w latach 20. który został rozstrzelany w Pińczowie na terenie ówczesnego cmentarza tzw. zawięzienia – miejsca straceń.
– Umieściliśmy np. zdjęcie ukazujące jak w parowozie w jednym z wagonów na węgiel zamiast tego surowca, wożone są bańki na mleko. Umieściliśmy także zdjęcie tzw. serpentyn, czyli tzw. pierwotnego szlaku prowadzącego z Pińczowa do Hajdaszka – mówi Andrzej Kuszak.
Prezes fundacji zaznacza, że tytuł „Żaglowce na szynach” odnosi się do ukształtowania ówczesnego terenu i infrastruktury kolejowej Pińczowa.
– Kiedyś nurt rzeki Nidy przebiegał inaczej. Rozlewiska były większe, mosty były o wiele dłuższe. Kiedy Nida „wylała, teren ten wyglądał jak morze. Kiedy kolejka jechała po moście, wyglądało to jakby statek płynął po morzu – tłumaczy prezes.
Andrzej Kuszak dodaje, że publikacja ukazała się w nakładzie około 500 sztuk. Prace przy powstaniu albumu trwały od listopada 2018 roku.
Pińczowskie Koleje Dojazdowe były w dwudziestoleciu międzywojennym największą inwestycją samorządową w Polsce, finansowaną przez Sejmik Powiatu Pińczowskiego, dzięki inicjatywie ówczesnego starosty powiatu Wiktora Lamota-Wrony, który po ślubie zamieszkał w Żurawnikach w obecnej gminie Złota.