Reprezentacja Polski siatkarek od zwycięstwa rozpoczęła udział w międzynarodowym turnieju w Ostrowcu. W hali przy ul. Świętokrzyskiej podopieczne Jacka Nawrockiego pokonały Czeszki 3:0 (26:24, 25:21, 25:11). Wygrały również dodatkowy czwarty set 25:22.
W wyjściowym składzie zabrakło Malwiny Smarzek-Godek, którą trener Nawrocki oszczędza ze względu na drobny uraz. Na pozycji atakującej zagrała Katarzyna Zaroślińska-Król.
Początek meczu nie był imponujący w wykonaniu biało-czerwonych. Polki popełniały sporo błędów wynikających z niedokładności w grze. Rywalki wyszły na prowadzenie 9:6 i skrupulatnie tej zaliczki strzegły. Nasze siatkarki próbowały skracać dystans zagrywką, ale ta recepta nie była lekarstwem skutecznym. Dopiero ogromne poświęcenie w obronie połączone z wymuszeniem błędów na Czeszkach pozwoliły Polkom objąć prowadzenie (17:16). W tym fragmencie naszym atutem był też długo nieobecny blok. W grze biało-czerwonych pojawiło się wiele ożywienia, które wydawało się, że zaowocuje pewnym zwycięstwem (24:21). Jednak Polki lubią emocje i pozwoliły rywalkom na wyrównanie. Ostatecznie z problemami, ale finisz był dla ekipy Jacka Nawrockiego pomyślny.
Początek drugiej partii mógł się naprawdę podobać, i to nie tylko ze względu na przewagę polskiej drużyny, ale przede wszystkim z powodu o wiele wyższego poziomu siatkarskiego. Ten wyższy poziom prezentował głównie zespół Jacka Nawrockiego, który już na starcie prowadził wysoko (8:3). Wróciły jednak demony z poprzedniej odsłony, czyli sporo niedokładności i w rezultacie przewaga stopniała do jednego punktu (10:9). Polki szybko jednak uporządkowały szeregi i ponownie przejęły i inicjatywę (14:9). Grecki szkoleniowiec czeskiej drużyny próbował przełamania zmianami personalnymi, jednak to nie przyniosło efektu. Polki grały bardzo konsekwentnie i zasłużenie zdobyły drugiego seta.
W trzeciej odsłonie nasza drużyna pokazała, że kapitał zdobyty w rozgrywkach Ligi Narodów jest bezcenny. Polki pokazały rywalkom, że mimo pewnych deficytów we wcześniejszych setach są drużyną wyraźnie lepszą. Seria skutecznych zagrywek Agnieszki Kąkolewskiej odebrała Czeszkom ochotę do walki. Polki zwyciężyły 25:11.
W dodatkowej partii zgodnie z wcześniejszą umową szkoleniowców na boisku pojawiła się na rozegraniu Marlena Pleśnierowicz, a w roli atakującej zaprezentowała się Martyna Łukasik. Potem dołączyła Aleksandra Wójcik i wreszcie Julia Twardowska. Rywalki pozostały w poprzednim składzie. Przemeblowana ekipa biało-czerwonych walczyła bardzo dzielnie i efektywnie wygrywając 25:22.
– Spodziewaliśmy się trudniejszego spotkania. Czeszki to zespół bardzo dobry w ofensywie, ale w tym meczu nie utrzymały przyjęcia. Jeżeli to był wynik naszej dobrej zagrywki, to bardzo bym się cieszył, ale jeżeli to tylko słabość rywalek, to musimy trochę inaczej spojrzeć na analizę gry. Naszym zadaniem było przetestowanie ustawienia w obronie i z tego dziewczyny się wywiązały – podsumował trener polskiej reprezentacji Jacek Nawrocki.
Polska – Czechy 3:0 (26:24, 25:21, 25:11)
dodatkowy set: 25:22 dla Polek
Składy zespołów oraz statystyki:
Polska: Grajber (5), Alagierska (12), Kąkolewska (10), Stysiak (19), Wołosz (2), Zaroślińska-Król (18), Stenzel (libero) oraz Łukasik (6), Twardowska, Wójcik, Pleśnierowicz (1)
Czechy: Kossanyinova (13), Trnkova (5), Purchartova (5), Mlejnkova (8), Patockova (8), Smidova (3), Dostalova (libero) oraz Orvosova (5), Janeckova, Kozubkova (3), Rutarova (3), Kopecka, Vankova (libero)
W sobotę w ostrowieckim turnieju Czeszki zmierzą się z Białorusinkami o godzinie 17.00. Natomiast w niedzielę o godzinie 17.00 reprezentacja Białorusi będzie rywalem biało-czerwonych.