Do Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach trafiły niezwykle cenne archiwalia związane z filmami animowanymi, których reżyserem był Lechosław Marszałek – twórca literackiej i filmowej postaci pieska Reksia.
Wśród darów znalazły się oryginalne celuloidy z filmu animowanego „Pani Twardowska”. Jest tu także kadr z filmu pod tytułem „O ptaszku, który nie chciał śpiewać”, jak również kadry z serialu „Przygody Błękitnego Rycerzyka”. Wszystkie te filmy powstały w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
Jak mówi Jacek Gonciarz z Muzeum Zabawek i Zabawy, dary mają duże znaczenie.
– Dla nas są bezcenne, ponieważ są to archiwalia bardzo rzadko spotykane. Jeżeli chodzi o „Panią Twardowską”, to na pewno zachowało się bardzo mało folii. Nawet te, które do nas trafiły są w takim stanie, że zanim udostępnimy zwiedzającym, będziemy musieli poddać je konserwacji - wyjaśnił Jacek Gonciarz.
W przeciwieństwie do słynnego Reksia, bajki, z którymi są związane nowe pamiątki nie są znane, a szkoda, bo zasługują na uwagę.
Film „Pani Twardowska”, zrealizowany na podstawie ballady Adama Mickiewicza, powstał w 1955 roku, w setną rocznicę śmierci pisarza, a projektantem postaci do tego filmu był sam Jan Marcin Szancer – grafik, ilustrator książek dla dzieci, przyjaciel Jana Brzechwy.
– Jest to jeden z pierwszych filmów studia filmów rysunkowych w Bielsku-Białej, zrobiony jeszcze w stylistyce disney’owskiej. Celuloidy, czyli te folie, których używano do produkcji, są dokładnie i z pietyzmem namalowane, jeśli chodzi o postaci. Z drugiej strony pomalowane farbą, co pokazuje, jak dużo pracy wkładano w przygotowanie filmów rysunkowych. Zresztą to jest pracochłonne zajęcie. Żeby stworzyć film animowanym trwający 10 minut, trzeba wykonać 14400 zdjęć! Oczywiście tych rysunków robiło się mniej, bo 5-7 tysięcy. Wszystko zależało od płynności ruchu postaci. Dodatkowo trafiły do nas szkice, choć w formie ksero, ale też bardzo cenne, z początkowej fazy realizacji „Pani Twardowskiej” – podkreśla Jacek Gonciarz.
Zbiory Muzeum Zabawek i Zabawy zasilił także jeden kadr z filmu z 1957 roku pod tytułem „O ptaszku, który nie chciał śpiewać”. Pokazuje on jedną z technik, jaką posługiwali się rysownicy.
– Obraz był rysowany, czy też malowany na folii jeszcze od strony zewnętrznej. Używano do tego farby akrylowej z dużą zawartością kleju, żeby się trzymała podkładu – wyjaśnia ekspert.
Na uwagę zasługuje także trzecia bajka pod tytułem „Przygody Błękitnego Rycerzyka”, którego produkcję zaczęto w 1963 roku. Jest przykładem tego, jak rozwój telewizji wpływał na bajki.
– Na przełomie lat 50-tych i 60-tych telewizja zaczęła się rozwijać, więc w związku z tym rosło potrzebowanie na nowe produkcje. Takim pierwszym serialem animowanym w Polsce był „Jacek Śpioszek” powstały w warszawskim studiu, natomiast w Bielsku-Białej zrealizowano „Przygody Błękitnego Rycerzyka”. W oparciu o takie seriale później powstawały filmy pełnometrażowe. Tak też się stało w przypadku „Błękitnego Rycerzyka” – obraz powstał w latach 80-tych – mówi pracownik Muzeum Zabawek i Zabawy.
Te wyjątkowe archiwalia przekazała Helena Filek-Marszałek, wdowa po Lechosławie Marszałku, która, jak podkreśla Jacek Gonciarz, również była związana z produkcją bajek.
– Jest żoną twórcy pieska Reksia, ale także animatorką, scenarzystką, twórczynią, reżyserką wielu filmów animowanych. Dodam tylko, że w latach 70-tych, w Kielcach, otrzymała nagrodę za jeden ze swoich filmów. Pani Helena Filek-Marszałek dba o dorobek męża i dzieli się nim, tymi archiwaliami, między innymi z nami, a my z kolei chcemy się tym podzielić ze zwiedzającymi - przyznaje Jacek Gonciarz.
Dar wzbogaci wystawę animacji, jaka znajduje się w Muzeum Zabawek i Zabawy. W specjalnie zaaranżowanych gablotach można znaleźć wielu bajkowych bohaterów na czele z Reksiem, misiem Uszatkiem czy misiem Kolargolem. Jest też „Reksiowe podwórko”, które specjalnie dla kieleckiego muzeum wykonała Helena Filek-Marszałek. Jak wyjaśnia Jacek Gonciarz, ekspozycja powstała z okazji 70-lecia polskiej animacji.
– W 1947 roku powstał w Polsce pierwszy film animowany, uważany za pierwszą profesjonalną animację i z okazji 70-lecia, czyli dwa lala temu, otworzyliśmy dosyć dużą wystawę z bohaterami filmów animowanych. Część tych eksponatów była wypożyczona z Muzeum Kinematografii, która już wróciła do Łodzi, ale samo Muzeum Zabawek i Zabawy posiada już całkiem pokaźną, swoją kolekcję postaci z filmów animowanych, bo przecież film animowany to nie tylko film rysunkowy, ale też lalkowy, wycinankowy – wymienia Jacek Gonciarz.
Muzeum Zabawek i Zabawy czynne jest codziennie, oprócz poniedziałków, w godzinach od 9.00 do 17.00.