34 dowody rejestracyjne zatrzymali świętokrzyscy Inspektorzy Transportu Drogowego podczas dwudniowej akcji. W czwartek funkcjonariusze z Katowic przywieźli do Kielc mobilną stację diagnostyczną, dzięki której możliwe było sprawdzenie stanu technicznego ciężarówek.
Łącznie sprawdzono 45 pojazdów, co oznacza, że tylko jedna trzecia z nich nadawała się do jazdy.
– Dane wskazują na to, że na drogach nie jest najlepiej – mówi Patryk Czuba, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego w Kielcach.
– Nie ma większego problemu z samochodami, które są wykorzystywane w firmach zajmujących się transportem międzynarodowym. Częściej pojawia się on w przypadku przewoźników krajowych i lokalnych, gdzie zazwyczaj w taborze pojawiają się ciężarówki z poważnymi usterkami technicznymi. Naszym zadaniem jest kontrola takich pojazdów i eliminowanie ich z dróg. Robimy to dla bezpieczeństwa podróżujących – mówi inspektor Patryk Czuba.
W jednym z przypadków inspektorzy stwierdzili brak hamulców w naczepie i pęknięte tarcze hamulcowe z obydwu stron na przedniej osi ciągnika.
– Przy pełnym załadunku zestaw waży 40 ton, w związku z czym pojazd z tak poważnymi usterkami stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego – powiedział inspektor Patryk Czuba.
Do trwających dwa dni kontroli inspektorzy wykorzystywali nowoczesną mobilną stację diagnostyczną z Katowic. W Polsce są trzy takie urządzenia, ale w przyszłym roku wszystkie oddziały mają mieć je w swoim wyposażeniu. Kontrola trwa 15 minut. W tym czasie funkcjonariusze sprawdzają m.in. układy hamulcowy i kierowniczy.