Kielczanie upamiętnili tragiczne wydarzenia, do których doszło w Kielcach 73 lata temu. 4 lipca 1946 roku miał miejsce pogrom ludności żydowskiej. Punktualnie w południe, przed kamicą przy ulicy Planty 7, przedstawiciele władz, parlamentarzyści, samorządowcy, związkowcy z „Solidarności” złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą ofiary pogromu.
Piotr Duda, przewodniczący krajowej „Solidarności” podkreślił, że kultywowanie pamięci o tych tragicznych wydarzeniach jest bardzo ważne. – Bardzo się cieszę, że to z inicjatywy „Solidarności” regionu świętokrzyskiego od 1981 roku, w tym miejscu spotyka się wiele osób, instytucji, po to aby w ciszy złożyć kwiaty i pamiętać o tych wydarzeniach. Po to aby mówić sobie, w sumieniu, że nigdy ponownie nie może dojść do takiej tragedii jak ta, która nastąpiła 4 lipca 1946 roku – dodaje.
Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, zaznacza, że wokół wydarzeń z 4 lipca 1946 roku historycy wciąż mają wiele pytań.
– Ciągle pojawiają się pytania, kto za tym tak naprawdę stał, i kto był inspiracją tych wydarzeń. Pojawiają się także nowe dokumenty, wcześniej niedostępne, a także świadkowie, którzy chcą opowiadać o tych wydarzeniach, bo przestali się bać. Jest to z pewnością czarna karta naszej historii, którą trzeba rozpoznać. Trzeba także oddać sprawiedliwości i hołd tym, którzy zginęli, to wszystko musi być oparte na prawdzie. Na tym co było prawdziwą przyczyną dokonanego mordu – dodaje.
Zdaniem posła Krzysztofa Lipca, prezesa świętokrzyskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, który składał wieniec w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego, te tragiczne dla kielczan wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca.
– Te wydarzenia na przestrzeni dziejów były obarczone wielką niesławą dla kielczan, nazywanych środowiskiem antysemickim. Na szczęście dziś Instytut Pamięci Narodowej, bada dokładnie te sprawy. Pojawiają się nowe dowody i okoliczności, dzięki którym, mam nadzieję z Kielc zostanie zdjęte piętno antysemityzmu, niesłusznie założone przez tych, którzy w 1945 roku przejęli władzę – dodaje.
Andrzej Bętkowski, marszałek województwa świętokrzyskiego, zaznacza, że wydarzenia z 1946 roku są ogromną blizną na życiu społeczności Kielc i Ziemi Świętokrzyskiej. Jak zaznaczył, to wydarzenie w dalszym ciągu wywiera bardzo istotny wpływ na nasze relacje z Izraelem, dlatego koniecznie jest wyjaśnienie prawdziwych przyczyn tragicznych zdarzeń sprzed 73 lat.
Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności”, która zapoczątkowała obchody wydarzeń z 1946 roku, podkreśla, że celem upamiętniania tych wydarzeń była likwidacja białych plam na karatach polskiej historii. Jak zaznacza, prace historyków, którzy podejmują się wyjaśnienia prawdziwego przebiegu wydarzeń z 4 lipca 1946 roku pozwolą zmazać często niesprawiedliwe oceny kielczan i Polski, które wciąż pojawiają się na arenie międzynarodowej.
Wiązankę kwiatów przed tablicą upamiętniającą ofiary pogromu przy ulicy Planty złożył także prezydent Kielc Bogdan Wenta, który podkreślił, że musimy z tych tragicznych wydarzeń wyciągnąć wnioski na przyszłość. Jak zaznaczył, dzięki takim uroczystościom, można zmienić często stereotypowe postrzeganie stolicy województwa świętokrzyskiego na arenie międzynarodowej.
Obchody 73. rocznicy wydarzeń z 4 lipca 1946 roku zorganizowały wspólnie wojewoda świętokrzyski, Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego, Urząd Miasta Kielce, kielecka delegatura IPN, Archiwum Państwowe w Kielcach, UJK, Muzeum Historii Kielc i Region Świętokrzyski NSZZ „Solidarność”.