Parada Równości w Kielcach nie odbędzie się, jej zorganizowania zakazał prezydent Bogdan Wenta. Podstawą do takiej decyzji były względy bezpieczeństwa. Prezydent argumentował, że wydał zakaz w oparciu o konsultacje, m.in. z przedstawicielami policji.
Zdaniem radnego Marcina Stępniewskiego z Prawa i Sprawiedliwości, Bogdan Wenta podjął słuszną decyzję.
– Przy takiej liczbie kontrmanifestacji, względy bezpieczeństwa są najważniejsze. Obawiałem się, że prezydent nie podejmie takiej decyzji, dlatego dzisiaj jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Względy bezpieczeństwa to jest jedna sprawa, ale nie może mieć miejsca w przestrzeni publicznej łamanie prawa, do którego dochodziło przy tego typu wydarzeniach w innych miastach w Polsce – powiedział radny Stępniewski.
Agata Wojda, szefowa Koalicji Obywatelskiej w kieleckiej Radzie Miasta stwierdziła, że decyzja prezydenta Kielc jest dla niej mocno rozczarowująca.
– Pan prezydent wydał decyzję prewencyjną, która jest dyskryminująca dla uczestników marszu. Jeżeli prezydent powołuje się na opinię komendanta policji, w której stwierdza on, że zagrożenie mogą powodować grupy antagonistów złożone z prawicowych środowisk, czy pseudokibiców, to nie można za to domniemane zagrożenie karać uczestników pokojowego marszu. Tą decyzją Pan prezydent to robi. Prezydent nie był w stanie wskazać jakie zagrożenie za sobą niesie organizacja samego marszu, czy jakie zagrożenie płynie ze strony jej uczestników – stwierdziła Agata Wojda.
Mimo że prezydent nie zgodził się na organizację Parady Równości, nie jest wykluczone, że do pochodu i tak dojdzie. Podobne zakazy były już uchylane przez sądy. Do takiej sytuacji doszło między innymi w Lublinie i Rzeszowie, gdzie mimo sprzeciwu władz samorządowych parady się odbyły.
Organizatorzy kieleckiej parady poinformowali już, że odwołają się od decyzji prezydenta do Sądu Okręgowego. Potwierdziły to podczas konferencji prasowej radne Koalicji Obywatelskiej, które jednocześnie poinformowały, że krytycznie oceniają decyzję prezydenta.
Katarzyna Czech-Kruczek, która pełni rolę pełnomocniczki organizatorów stwierdziła, że w odwołaniu powoła się nie tylko na orzecznictwo w podobnych sprawach sądów powszechnych w Polsce, ale przede wszystkim orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jak zaznaczyła Katarzyna Czech-Kruczek, podawanie argumentów, że taki marsz stanowi zagrożenie i niebezpieczeństwo dla mieszkańców nie może być jedyną przesłanką, by można było go zakazać.