Około stu razy interweniowali świętokrzyscy strażacy po burzy i nawałnicy, która przetoczyła się przez region. Najtrudniejsza sytuacja była w powiecie włoszczowskim.
Ratownicy odebrali tam ponad 30 zgłoszeń w ciągu zaledwie półtorej godziny. Jak poinformował Tomasz Szymański, dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włoszczowie – działania ratowników polegały głównie na usuwaniu drzew i konarów, blokujących przejazd na drogach, ale w wielu przypadkach doszło także do niebezpiecznego zerwania poszycia dachu na budynkach gospodarczych i mieszkalnych.
Tomasz Szymański dodał, że silna wichura zerwała część poszycia dachowego m.in. na budynku Domu Pomocy Społecznej we Włoszczowie. Zaznaczył, że zgłoszenia od mieszkańców cały czas napływają. W większości przypadków dotyczą połamanych drzew.
Burza i silny wiatr spowodowały konieczność ewakuacji obozu harcerskiego w okolicach Kurozwęk w powiecie staszowskim. Jak poinformował Robert Siewiorek z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach – decyzję o ewakuacji, prewencyjnie podjął komendant obozu. Nie było bezpośredniego zagrożenia osób przebywających w obozowisku. Do pobliskiej szkoły przeniesiono 40 harcerzy i siedmioro opiekunów. Trzej wychowawcy zostali w obozie. W ewakuacji pomagało 15 ratowników państwowej i ochotniczej straży.
Front burzowy przeszedł także przez powiat ostrowiecki. Tam strażacy wyjeżdżali około 20 razy do połamanych drzew i konarów. Mieli też 13 interwencji dotyczących zerwanego poszycia dachowego. Burza wyrządziła szkody także w powiecie kieleckim. Uszkodziła dachy m.in. w gminie Łopuszno.
Jak zapowiadają służby meteorologiczne – gwałtowne zjawiska pogodowe ustąpią dopiero nad ranem.