Korona Handball nie została dopuszczona do drugiego etapu procesu licencyjnego. To może oznaczać, że nie będzie występować w PGNiG Superlidze piłkarek ręcznych. – Uważamy, że zarówno sportowo jak i organizacyjnie, jesteśmy przygotowani na ligę zawodową. Będziemy o nią walczyć – stwierdził członek zarządu kieleckiego klubu Krzysztof Demko.
– Otrzymaliśmy drogą mailową informację podpisaną przez Komisarza Ligi Piotra Łebka, że podstawą decyzji jest brak tzw. budżetu gwarantowanego, który od nowego sezonu wymagany jest na poziomie 1,4 miliona złotych. To prawda, nie wykazaliśmy takiej kwoty, ale nasz budżet jest zbilansowany i pozwala na grę w Superlidze – powiedział Krzysztof Demko.
Komisarz Ligi Piotr Łebek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” stwierdził m.in., że kielecki klubu nie spełnił także podstawowego warunku jakim było złożenie w terminie wniosku licencyjnego.
– To prawda, ale wyjaśnialiśmy na piśmie dlaczego tak się stało. Jego złożenie uzależnialiśmy od efektów rozmów z prezydentem Kielc Bogdanem Wentą. Kiedy otrzymaliśmy od niego zapewnienie o dalszej współpracy, natychmiast taki wniosek wysłaliśmy. Ten zarzut jest absurdalny – uważa Krzysztof Demko.
Korona Handball ma możliwość odwołania się od decyzji i z tego prawa skorzysta. We wtorek z Piotrem Łebkiem ma rozmawiać prezes kieleckiego klubu Michał Chwaliński.
Do drugiego etapu procesu licencyjnego dostało się osiem klubów czyli wszystkie pozostałe, które wnioski złożyły. Są to: Zagłębie Lubin, MKS Lublin, Start Elbląg, Energa AZS Koszalin, Ruch Chorzów, JKS Jarosław, Piotrcovia Piotrków Trybunalski i KPR Gminy Kobierzyce.