Związki zawodowe działające w kieleckim MPK grożą strajkiem w związku ze zmianami wprowadzanymi w komunikacji publicznej. Apelują do prezydenta, aby powołać specjalny zespół działający na rzecz miejskiej komunikacji w Kielcach.
Jego utworzenie deklarował w ubiegłym roku Bogdan Wenta, jednak na razie nic w tej sprawie się nie wydarzyło. Wprowadzono natomiast dwa etapy zmian w kursowaniu autobusów, które przewoźnik od początku krytykuje.
Bogdan Latosiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji zaznacza, że związkowcy złożą na biurko prezydenta pismo z jedenastoma postulatami. Chodzi przede wszystkim o powołanie zespołu do spraw komunikacji.
– Naszym zdaniem, miasto dopuszcza się nieuczciwych ruchów, między innymi poprzez przerzucanie linii z jednego kontraktu na drugi, który jest rozliczany według innych stawek. Poza tym prowadzone są nieracjonalne zmiany w rozkładach. Jedne trasy przejazdu są na tyle szybkie, że kierowcy stoją bezczynnie na przystankach, a inne są tak wydłużone, że nie sposób jeździć punktualnie. Poza tym miejskie służby nie reagują na nasze prośby o udrażnianie buspasów, które są notorycznie zakorkowane – mówił Bogdan Latosiński.
Przewodniczący związku liczy, że miesiąc wystarczy na wprowadzenie zmian i rozpoczęcie dialogu z przewoźnikiem.
– Jeśli tak nie będzie, rozważymy bardziej stanowcze działania – podkreśla.
– Strajk nie będzie natychmiastowy. Kielczan nie pozostawimy samych sobie. Jednak nie pozwolimy, by za fatalny brak koordynacji służb miejskich obciążać nas, czyli pracowników i kierowców MPK – powiedział przewodniczący.
Zarząd Transportu Miejskiego przekonuje, że zmiany są wprowadzane zgodnie z prawem. Natomiast władze Kielc deklarują chęć powołania zespołu, który zajmie się problemami komunikacji miejskiej. Kiedy miałby on powstać, na razie nie wiadomo.
Arkadiusz Kubiec, zastępca prezydenta Kielc powiedział, że liczy w tej sprawie na otwartość ze strony prezes MPK, Elżbiety Śreniawskiej.