Radni gminy w Bałtowie z opozycyjnego klubu „Przełom Bałtowski”, po raz kolejny pokazali swoją niechęć do wójta Huberta Żądło. Podczas sesji absolutoryjnej, po wysłuchaniu raportu o stanie gminy i długiej dyskusji, stosunkiem głosów 9 do 4 nie udzielono wotum zaufania wójtowi.
Przypomnijmy, jeśli Hubert Żądło w przyszłym roku również nie uzyska wotum zaufania, rada będzie mogła wystąpić z wnioskiem o przeprowadzenie referendum, w sprawie odwołania wójta.
Jak twierdzi Leszek Smoliński, przewodniczący Radny Gminy z klubu „Przełom Bałtowski”, wstrzymanie się od głosu jest pokłosiem słów wójta, który jakiś czas temu miał powiedzieć jednemu z radnych, że nie ufa klubowi, który ma większość w radzie. Dotyczyło to sytuacji, kiedy komisje edukacji i rewizyjna chciały wejść do środka remontowanej szkoły. Wójt nie wyraził zgody.
– Nie mnie powiedział, a przewodniczącemu komisji edukacji, że nie ufa nam jako radnym „Przełomu Bałtowskiego” i dlatego nie wpuścił nas do szkoły. Dlatego nam trudno ufać wójtowi – mówi Leszek Smoliński.
Jak przyznaje Hubert Żądło, nie pozwolił radnym wejść do szkoły po tym, gdy dowiedział się, że radni nie chcą, aby tam z nimi poszedł. Wtedy padły takie słowa. Dodaje, że jego zdaniem wotum zaufania nie daje się osobie, która nie zrealizowała pewnych działań. A brak wzajemnego zaufania nie jest motywem poważnym.
Hubert Żądło przyznaje także, że spodziewał się takiego głosowania.
– Już od początku kadencji radni ci są nastawieni na krytykę moich działań, nie ma współpracy ze strony radnych. Wstrzymanie się od głosu to celowe działanie. Wcześniej próbowano zniechęcić mnie do pracy najniższym chyba w Polsce uposażeniem, teraz to wotum i w międzyczasie inne sytuacje – mówi wójt.
Jak dodaje, radni tego klubu dążą do tego, aby go odwołać. Z kolei Leszek Smoliński uważa, że wójt wymyślił sobie taki scenariusz i nie ma podstaw, aby tak twierdzić.
Do podobnej sytuacji doszło ponad 10 lat temu. Wówczas odwołano ze stanowiska wójta gminy Bałtów Bogusława Mąkę, zastąpił go Andrzej Jabłoński, dzisiejszy wicestarosta ostrowiecki.
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której radni „Przełomu Bałtowskiego” wprost robią na złość wójtowi.
Jak informowaliśmy, Hubert Żądło ma jedną z najniższych pensji w Polsce. Mimo inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, radni także nie zdecydowali się, aby podnieść uposażenie włodarzowi gminy. Jak tłumaczyli wtedy, Hubert Żądło nie wykazał się niczym szczególnym, aby zarabiać więcej.
Radni udzielili natomiast wójtowi absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. Gmina zakończyła 2018 rok deficytem niemal 4,5 miliona złotych. Zadłużenie gminy, przy dochodach ponad 20 milionów, wynosi ponad 11 milionów.