Losy polskich wsi w czasie II wojny światowej były tematem konferencji naukowej, w centrum „Przystanek Historia” Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach. Tym razem, główny nacisk został położony na sytuację na wsi we wrześniu 1939 roku, a to za sprawą 80. rocznicy napaści Niemiec i Związku Sowieckiego na Polskę.
Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN podkreśla, że polska wieś stała się celem niemieckiego okupanta, nie tylko z powodu działań militarnych.
– Wieś była niszczona nie tylko ze względu na swoją postawę, za to że wspierała działania żołnierzy. Była niszczona przede wszystkim dlatego, że miała być zrujnowana, a Polacy mieli być sprowadzeni do kategorii podludzi – wyjaśnia.
Absurdalność i bestialstwo zbrodni popełnianych przez niemieckie siły lądowe i powietrzne we wrześniu 1939 roku pokazał doktor Tomasz Domański z kieleckiego IPN.
– Bezsensowny ostrzał chłopów pracujących w polu, na przykład kopiących ziemniaki. Były też ostrzeliwane poszczególne wioski: dla zabawy, dla ćwiczenia sprawności. Jeśli mówimy o działaniach Wehrmachtu, czyli sił lądowych, to przede wszystkim nieprzestrzeganie praw i zwyczajów prowadzenia wojny, to znaczy celowego, podejmowanego z rozmysłem ostrzeliwania poszczególnych miejscowości, wyciągania z domów osób cywilnych, ludzi, którzy nie brali udziału w działaniach zbrojnych – wymienia.
Skalę strat pokazują liczby. W samym tylko wrześniu, na ziemi kieleckiej zostało zniszczonych, w mniejszym lub większym stopniu 95 wsi. Doktor Tomasz Domański dodaje, że sprawcy tych działań nie odpowiedzieli za swoje czyny.
– Warto podkreślić, że większość zbrodni popełnionych przez Wehrmacht w ogóle nie było przedmiotem postępowań sądowych. Ci żołnierze nie ponieśli żadnej odpowiedzialności i to jest najbardziej zasmucające – zaznaczył.
Symbolem martyrologii polskich wsi jest świętokrzyski Michniów. W dniach 12–13 lipca 1943 roku Niemcy dokonali krwawej pacyfikacji tej miejscowości, której mieszkańcy pomagali partyzantom Jana Piwnika „Ponurego”. Łącznie w dwóch akcjach wymierzonych w polskich cywilów zginęły co najmniej 204 osoby, w tym kobiety i dzieci. W nawiązaniu do tej tragedii, w 2017 roku polski parlament ustanowił 12 lipca Narodowym Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej.
Ewa Kołomańska z Muzeum Wsi Kieleckiej pokazała dramat mieszkańców Michniowa w innym świetle.
– Mieszkańcy Michniowa byli wysyłani jako robotnicy przymusowi do III Rzeszy. Często widzimy ich losy, poprzez pryzmat pacyfikacji, a bardzo dużo działo się i przed pacyfikacją i po pacyfikacji. To ciekawy temat, który unaocznia wyzysk ekonomiczny mieszkańców Michniowa. To też pokazanie losów społeczności wiejskiej, która była wykorzystywana przez władze okupacyjne, jako „materiał” do budowania dobrobytu i gospodarki Rzeszy, bo ponad 80 procent polskich robotników przymusowych, to mieszkańcy wsi – wyjaśniła Ewa Kołomańska.
Konferencji towarzyszy wystawa pod hasłem poświęcona stratom wojennym na Kielecczyźnie.