W Skarżysku-Kamiennej trwa Konferencja Stowarzyszeń Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych i Działaczy Opozycji Antykomunistycznej. W tym roku na miejsce spotkania wybrano Skarżysko, ponieważ świętowany jest także jubileusz dwudziestolecia Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Świętokrzyskiego.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Jan Józef Kasprzyk wręczył siedmiu działaczom odznaczenia Pro Patria. Stawiających opór komunizmowi nazywa bohaterami naszej wolności. W wielomilionowym kraju animatorów zrywów przeciwko komunistom było niewielu, do dziś skatalogowano zaledwie 12 tysięcy osób.
– To ludzie, którzy mimo grożących im represji: utraty pracy, zdrowia, wolności czy życia, nie wahali się poświęcić dla kraju. To było kolejne pokolenie, choć nieliczne, które potrafiło porwać za sobą naród – mówi Jan Józef Kasprzyk. Dodaje, że do dziś wielu z animatorów zrywów żyje na skraju ubóstwa. Przypomina, że te osoby nie skorzystały na przemianach sprzed 30 lat.
– To im dedykowana jest ustawa realizowana przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W ciągu minionego półtora roku doprowadziła do tego, że osoby, które działały w podziemiu antykomunistycznym i ludzie represjonowani z powodów politycznych, są zrównani w uprawnieniach z kombatantami walczącymi w czasie II wojny światowej – informuje Jan Józef Kasprzyk.
Wymienia, że te osoby są pod stałą opieką urzędu, mogą liczyć na pomoc finansową, mogą korzystać z usług medycznych poza kolejnością, istnieje także pomoc w wyjazdach do sanatorium.
Wyróżniony medalem Pro Patria został dziś m.in. ksiądz Marek Tabaszewski. Jako 14-latek, będąc w niższym seminarium, pisał na murach hasła antykomunistyczne, kolportował też ulotki. Został złapany, a potem tydzień przesłuchiwany. Był bity, wyrywano mu paznokcie. Z aresztu został zwolniony pod warunkiem, że nie będzie kontynuował nauki w poznańskim seminarium. Do rodzinnego Ostrowca wrócił z „wilczym biletem”. Żadna szkoła nie chciała go przyjąć, ponieważ dyrektorzy szkół mieli zakaz. Jak wspomina, żadne niższe seminarium w Polsce też nie miało dla niego miejsca. Ostatecznie szkołę i seminarium skończył w Krakowie u pijarów.
Wśród odznaczonych jest też Natasza Gawlik, aktywny członek Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Świętokrzyskiego. Jak podkreśla, 20 lat działalności stowarzyszenia to długi czas. Odeszło już wielu działaczy z tzw. pierwszej „Solidarności”. Dodaje, że stowarzyszenie pełni bardzo ważną rolę, bo od lat wspomaga osoby w trudnej sytuacji życiowej, które należały do opozycji. Dziś to także edukacja młodzieży. Zaznacza, że stan wojenny „złamał życiorys:” wielu patriotom. Szczególnie robotnikom, którzy bardzo mocno zaangażowali się w walkę ze stanem wojennym. W latach 90. pracę znajdowały lepiej wykształcone osoby. Po transformacji wiele zakładów upadło, co pogorszyło sprawę.
– A potem przyszła emerytura, bardzo niska. Robotnicy najbardziej na tym wszystkim ucierpieli mówi Natasza Gawlik.
Dziś w Stowarzyszeniu Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Świętokrzyskiego zarejestrowanych jest ok. 80 osób. Konferencja w Skarżysku-Kamiennej potrwa do niedzieli.