18 tysięcy hektarów w gminach nadwiślańskich powiatu sandomierskiego wymaga natychmiastowego odkomarzenia. Owady atakują nawet w biały dzień, utrudniają wykonywanie jakichkolwiek prac, wykluczone jest także korzystanie z ogrodów.
Plaga jest efektem dużych opadów deszczu pod koniec maja. Rozlewiska sprzyjały wylęgowi insektów.
Starosta sandomierski Marcin Piwnik, wystąpił z prośbą o dofinansowanie odkomarzania do wojewody świętokrzyskiego. Obliczono, że zabieg na terenie 6 gmin kosztować będzie prawie 3 mln 900 tysięcy złotych brutto. Wybrano wariant rozpylania przy użyciu samolotu, ponieważ był najbardziej skuteczny po powodzi w 2010 roku – dodał starosta.
Wójt Łoniowa Szymon Kołacz powiedział, że gmina nie jest w stanie sama sfinansować odkomarzania. Pieniądze trzeba oszczędzać, ponieważ jest dopiero czerwiec i nie wiadomo, co przyniosą kolejne miesiące. Gmina leży nad Wisłą i jej dopływem Koprzywianką. Trzeba racjonalnie wydawać pieniądze. Wójt ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców, a bez funduszy nie uda się tego zrobić – dodał Szymon Kołacz.
Ogromny problem z komarami ma także gmina Samborzec. Wójt Witold Surowiec powiedział, że komary są nie tylko w miejscach porośniętych krzakami i inną roślinnością. Rozprzestrzeniły się wszędzie, nawet na obszary oddalone od rzeki. W gminie do oprysku jest 4 tysiące 200 hektarów.
Samorządy zadeklarowały wkład własny w odkomarzanie, który w sumie z 6 gmin wyniósłby 105 tysięcy złotych. Jeśli nie uda się uzyskać dofinansowania od wojewody starostwo zaproponuje inny, tańszy wariant, ale mniej skuteczny. Zabiegi wykonane byłyby wówczas z powierzchni ziemi przy użyciu quadów, traktorów i samochodów. Koszty wyniosłyby 5 tysięcy brutto za 100 hektarów.