Starachowicki szpital jest w trakcie termomodernizacji. Jednak tuż po rozpoczęciu prac okazało się, że budynek jest jednym z największych w województwie siedlisk jaskółki oknówki, gatunku chronionego, który na dodatek jest w okresie lęgowym. Zgodnie z prawem prace powinny zostać wstrzymane do końca okresu lęgowego, czyli do października.
Pieniądze na termomodernizację, ponad 7 milionów złotych, przekazał Wojewódzki i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Prace miały rozpocząć się w marcu. Początkowo wykonawca wnioskował o zmianę terminu rozpoczęcia budowy. Ostatecznie, pod koniec ubiegłego tygodnia, stanęły rusztowania. I tu pojawił się problem, ponieważ prace remontowe oznaczają ingerencję w ptasi świat. W niszach okiennych są gniazda jaskółek oknówek, a także jerzyków, gołębi, kawek i wróbli.
Starachowicki ornitolog Jacek Major podkreśla, że prace przygotowawcze przed rozpoczęciem remontu powinny się odbyć się przed okresem lęgowym. Wykonawca ma obowiązek przygotować miejsca zastępcze dla ptaków, na przykład budki lęgowe. W przypadku jaskółek był na to czas do połowy marca. Teraz okres lęgowy potrwa do końca października, ponieważ jaskółki mogą nawet trzykrotnie składać jajka.
Małgorzata Kałuża, rzecznik starachowickiej lecznicy, podkreśla, że zgodnie z umową szpital przekazał na przełomie 2018 i 2019 roku raport z przeprowadzonej inwentaryzacji ornitologicznej, który był dołączony do oferty i wykonawca wiedział, że przy szpitalu są siedliska ptaków. Wobec tego lecznica nie ponosi odpowiedzialności za aktualny stan prac.
Pełnomocnik generalnego wykonawcy prac, radomskiej firmy Arbud, Albert Stachowicz zaznacza, że firma ma opinię ornitologa. Teraz prace prowadzone są w ten sposób, że jaskółki nie mają utrudnionego dolotu do gniazd, w wykuszach, w których są gniazda nie wymienia się okien. Zostaną wymienione po zakończeniu okresu lęgowego.
Zgodnie z prawem wykonawca powinien wystąpić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zgodę na odstąpienie od zakazu prowadzenia prac w okresie lęgowym. Jak informuje Jarosław Pajdak, zastępca regionalnego dyrektora ochrony środowiska i konserwator przyrody w Kielcach, taki wniosek wpłynął dopiero dziś, pocztą elektroniczną, ale zawiera wiele błędów i nie może być rozpatrzony. W piśmie nie było powiedziane, o jakie gatunki chodzi, czy odstępstwo ma obejmować niszczenie gniazd czy inne działania. Ogólna prośba obejmowała odstąpienie od 38 zapisów w ustawie i jako taka nie może zostać rozpatrzona. Teraz firma remontowa ma wniosek poprawić. Póki co, zdaniem Jarosława Pajdaka, prace prowadzone są bezprawnie.