Sieci wodne i kanalizacyjne w Kielcach jak gorący kartofel – nie chcą ich już spółdzielnie mieszkaniowe, a do przejęcia rurociągów chętne nie jest też miasto. Problem w tym, że infrastruktura jest coraz starsza, więc coraz częściej ulega awariom.
Spółdzielnie od lat narzekają, że nie mają pieniędzy, by je naprawiać i dodają, że mieszkańcy muszą ponosić podwójne koszty związane z remontami. Przedstawiciele władz miasta, spółdzielców i kieleckich radnych próbowali znaleźć rozwiązanie tego problemu podczas spotkania w ratuszu.
Barbara Brenzel, prezes spółdzielni „Armatury”, przekonuje, że problem jest znany od lat.
– Wodociągi zrealizowały inwestycje za ponad 500 milionów złotych, są w tym wyspecjalizowane. Tymczasem spółdzielnie nie mogą nawet korzystać z dotacji unijnych na budowę sieci. Dodatkowo, w takich miastach jak Kraków, Tarnów czy Starachowice, temat sieci załatwiono i zostały one w całości przejęte przez miasto. W zasadzie nie towarzyszyły temu żadne dyskusje – mówiła prezes spółdzielni.
Robert Kaszuba, przewodniczący Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji, również podkreśla, że problem nie był załatwiony od wielu lat i nie da się go rozwiązać z dnia na dzień.
– Największym problemem są pieniądze. Remonty trzeba przeprowadzić w wielu miejscach. Drugą bardzo ważną rzeczą jest kwestia własności. Sieć przebiega przez tereny spółdzielni, ale też grunty prywatne. Każda złotówka wydana na doprowadzanie infrastruktury do stanu zadawalającego powoduje wzrost opłaty za wodę i ścieki – mówił Robert Kaszuba.
Jednak zdaniem Jarosława Karysia, przewodniczącego klubu PiS w kieleckiej radzie miasta, urzędnicy nie przedstawili żadnych propozycji dla spółdzielców.
– Jeżeli sieć nie spełnia standardów, a jednocześnie dostarczacie usługi, to czy macie poczucie tego, że posyłając wodę, wprowadzacie zagrożenie? Rozumiemy spółdzielców i ich problemy, bo są one znaczne. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że przejęcie będzie się wiązało z kosztami, jednak my chcemy wiedzieć jakie są to koszty. Dzisiaj nie dowiedzieliśmy się tego. Jest wiele możliwości, aby prezydent przedstawił nam harmonogram przejęcia i wtedy będziemy mogli podjąć decyzje jako rada miasta – powiedział Jarosław Karyś.
Kamil Suchański, przewodniczący rady miasta, zauważył, że w działaniach miasta brakuje konsekwencji, a spółki stosują podwójne standardy.
– Wykorzystujecie infrastrukturę, której nie jesteście właścicielami. W przypadku, kiedy doprowadzacie usługi do szkół i instytucji publicznych sieć spełnia wasze wymogi. Z drugiej strony, kiedy zaopatrujecie spółdzielnie, okazuje się, że sieć nie spełnia wymogów i musi być remontowana. Jeśli przejęcie sieci nie jest możliwe to należałoby pomyśleć o tym, aby spółdzielnie mieszkaniowe miały niższą taryfę z uwagi na to, że wodociągi korzystają z ich sieci do własnych celów – mówił przewodniczący.
W trakcie spotkania ustalono, że spółdzielnie przygotują dla miasta inwentaryzacje swoich sieci. Określą także jaka część będzie wymagała remontu oraz ile z nich służy mieszkańcom, a jak część jest wykorzystywana na potrzeby instytucji miejskich.