– To jest duża operacja logistyczna – tak o przygotowaniu zespołu i klubu do turnieju Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych mówi szef marketingu PGE Vive Kielce Paweł Papaj.
Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) ma mnóstwo wymagań dla klubów biorących udział w tym turnieju i dotyczą one wielu aspektów, nie tylko sportowych.
Minionej nocy do Kolonii pojechały dwie furgonetki, którymi przetransportowany został sprzęt sportowy i medyczny, a także odpowiednie stroje, bo kielczanie słyną z tego, że podczas piątkowej prezentacji drużyn przed Lanxess Areną prezentują się zawsze bardzo elegancko.
Paweł Papaj nie chciał zdradzić, jakie tym razem będą to garnitury. Powiedział tylko, że drużyna i sztab szkoleniowy będą wyglądać oryginalnie.
– Jest z tym wszystkim naprawdę sporo pracy, żeby to logistycznie poustawiać jak najlepiej. Mamy już w tym pewne doświadczenie, bo po raz czwarty zagramy w Lanxess Arenie. Jest to bardzo przyjemna praca, bo przecież wszyscy marzyliśmy, żeby się w tej Kolonii znaleźć – podkreślił w rozmowie z Radiem Kielce Paweł Papaj.
W sobotnim półfinale przeciwnikiem PGE Vive Kielce będzie o węgierski Telekom Veszprem. W drugim spotkaniu o wielki finał Barcelona zmierzy się z macedońskim Vardarem Skopje.
Z trybun hali w Kolonii podopiecznych Talanta Dujszebajewa będzie dopingować ponad 800 kibiców z Kielc.