Zwolnieni ze świętokrzyskiego pogotowia ratownicy medyczni, Marcin Kasiński, Jakub Kasiński i Sebastian Wosik, podczas rozpoczętego w Sądzie Okręgowym w Kielcach postępowania apelacyjnego zmienili powództwo. Zamiast powrotu do pracy domagają się odszkodowania.
O apelację wniosła Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. Według niej sąd pierwszej instancji dokonał błędnej oceny dowodów i nie uwzględnił okoliczności, które zdaniem Marty Solnicy wskazują na niecelowość przywrócenia ratowników do pracy.
Podczas pełnej emocji rozprawy dyrektor pogotowia podkreśliła, że do dziś jest obrażana przez ratowników, a ich przywrócenie do pracy może sparaliżować funkcjonowanie centrum ratunkowego.
– Istnieje obawa, że przywróceni do pracy ratownicy będą nawoływać innych do buntu, co może doprowadzić nawet do strajku – mówiła pełnomocnik Marty Solnicy.
– Ratownicy wnieśli o oddalenie apelacji, a także zmienili powództwo – wyjaśniał ich pełnomocnik Przemysław Witkowski.
– Moi klienci mają żony, dzieci i w tej chwili nowe miejsca pracy. Stwierdzili, że nie będą wracać do miejsca, w którym są niechciani. Zmiana zakładów pracy wyszła im na dobre, dlatego zdecydowali się na zmianę powództwa na odszkodowanie – mówił pełnomocnik.
Dla każdego z nich miałoby ono wynieść trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia.
Przypomnijmy, Sąd Rejonowy w Kielcach zdecydował o przywróceniu do pracy ratowników, którzy w Boże Narodzenie 2017 roku otrzymali wypowiedzenia za rzekomą działalność na niekorzyść Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach oraz szkalowanie dobrego imienia dyrektor tej instytucji w mediach społecznościowych. Prawomocny wyrok ma zapaść 10 czerwca.