Nie będzie ugody między byłym dyrektorem Kieleckiego Parku Technologicznego, a władzami miasta. Zwolniony w lutym Szymon Mazurkiewicz domaga się przed sądem odszkodowania w wysokości 27 tysięcy złotych, ponieważ nie zgadza się z podanymi w decyzji powodami dymisji.
Władze Kielc tłumaczyły decyzje o zwolnieniu dyrektora potrzebą utrzymania dobrego wizerunku instytucji, a także nieuzasadnionymi wydatkami zatwierdzanymi przez Mazurkiewicza. Reprezentujący miasto adwokat, Sławomir Gierada, stwierdził podczas rozprawy, że ugoda nie mogła zostać zaakceptowana, ponieważ byłoby to jednoznaczne z przyznaniem się, że zwolnienie było bezzasadne.
– Ugoda polega na tym, że każda ze stron ze swoich roszczeń w jakiś sposób rezygnuje. Jej przyjęcie byłoby przyznaniem się przez władze miasta że przyczyny, które doprowadziły do odwołania pana Mazurkiewicza były nieprawdziwe, a jest inaczej. Okoliczności, które będą w tej sprawie ustalane, w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości dowodzą, że wskazane w wypowiedzeniu przyczyny są prawdziwe i rzetelne – powiedział adwokat.
W trakcie dzisiejszej rozprawy padły pytania o wielomilionowe inwestycje w parku i wyjazdy służbowe, w tym między innymi delegacje do Chin. Szymon Mazurkiewicz składając zeznania stwierdził, że już podczas otrzymania wypowiedzenia sugerowano mu, iż powody zerwania umowy nie są do końca prawdziwe.
– Wypowiedzenie wręczył mi pełnomocnik prezydenta Wenty – Paweł Gągorowski. Stało się to w obecności Danuty Papaj i Justyny Lichosik. Przed wręczeniem zaproponowano mi rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Na taką propozycję się nie zgodziłem. Wtedy dowiedziałem się, że umowa ze mną zostanie zerwana, a jako powód podano: pogorszenie się kondycji finansowej KPT, niegospodarność finansową oraz budowanie złego wizerunku KPT i miasta. Jednoznacznie się z tym nie zgodziłem – relacjonował Mazurkiewicz.
Dyrektor chwalił się, że w czasie, kiedy kierował KPT, instytucja dynamicznie się rozwijała.
– Z roku na rok przychody rosły. W ostatnim roku sprawowania przeze mnie funkcji przychody wynosiły kilkanaście milionów złotych – mówił.
Pojawiły się także pytania o wyjazdy służbowe, kto je finansował oraz czy były one połączone z prywatnymi urlopami.
– W ostatnich dwóch, trzech latach odbyłem kilkanaście wyjazdów służbowych były one związane z reprezentowaniem KPT. Nie było sytuacji, abym po zakończeniu czynności służbowych po delegacji kontynuował ją w celach prywatnych – zapewniał.
Pytany o swoją ostatnią podróż nie był jednak w stanie powiedzieć, dokąd ją odbył. Zapewnił jednak, że nie były to Chiny.
Szymon Mazurkiewicz był dyrektorem KPT od lipca 2008 roku.