Stabilna, ale wciąż trudna sytuacja jest w gminie Kazimierza Wielka i w samym mieście. Zagrożone podtopieniem są drogi powiatowe w Kazimierzy Małej, Broniszowie i Topoli.
Łącznie uszkodzenia i podtopienia zarejestrowano na 25 drogach powiatowych. W gminie zalanych jest też 3 tysiące hektarów gruntów. Aktualnie nieprzejezdne są wszystkie drogi wojewódzkie przechodzące przez Kazimierzę. W miejscowości Krzyż zablokowana jest droga wojewódzka nr 776 z Klimontowa do Bejsc. Policja kieruje ruch w stronę objazdów drogami na Ciuślice w kierunku Skalbmierza i na Krzczonów.
Podobna sytuacja jest na drodze nr 768 z Jędrzejowa do Koszyc, gdzie policja także kieruje samochody na objazdy. W samej Kazimierzy Wielkiej nie przejedziemy ulicami Głowackiego, Piłsudskiego i Armii Krajowej. Przy tych ulicach podtopionych jest 35 budynków. Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie chodzą od domu do domu upewniając się, że mieszkańcy mają wszystkie potrzebne artykuły. W Szkole Podstawowej nr 1 zorganizowane są posiłki dla poszkodowanych. Największe zagrożenie stwarza rzeka Nidzica. Jest ona dopływem Wisły i w przypadku wysokiej fali na Wiśle może dojść do cofnięcia się wody.
Sytuacja uspokaja się natomiast w gminie Bejsce. Odnotowano lokalne podtopienia niektórych domostw. Jak na razie ewakuowano tylko jedną rodzinę. Uszkodzone są natomiast drogi. Częściowo zerwana jest droga w miejscowościach Królewice i Zbeltowice, gdzie osunęła się skarpa. Uszkodzona jest też sieć wodociągowa. Tutaj także władze najbardziej obawiają się sobotniej fali na Wiśle. Wójt gminy Edward Krupa zapewnia, że mieszkańcy zostali poinformowani o zagrożeniu i aktualnie trwają przygotowania do nachodzącej fali.
7,5 metra wynosi obecnie poziom Wisły w Opatowcu. Przez dwie doby woda podniosła się o ponad 4 metry i mimo ustąpienia opadów cały czas rośnie. Przekroczony został też stan ostrzegawczy.
W Urzędzie Miasta i Gminy Opatowiec odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego. Jak informuje burmistrz Sławomir Kowalczyk, sytuacja nie jest łatwa. Jak mówi, podczas czwartkowej nawałnicy ucierpieli mieszkańcy prawie całej gminy. Szkód jest bardzo dużo. Największe straty ponieśli mieszkańcy Krzczonowa. W przeciągu 6 godzin spadło 100 mm wody na metr kwadratowy. Ulewne deszcze wyrządziły wiele szkód. Zalane zostały domy, piwnice, budynki gospodarcze. Woda zniszczyła również uprawy oraz drogi.
– Jest tragedia przeważnie w polach. Ludzie są zrozpaczeni. Nie będzie plonów, nie będzie czego zbierać. Do tego jeszcze przybywająca woda w rzece. Z jednej biedy w druga biedę – mówi burmistrz.
Mieszkańcy bezradnie rozkładają ręce. Liczą straty, jednak obawiają się kolejnych zniszczeń i fali. W rozmowie z Radiem Kielce podkreślali, że doskonale pamiętają powódź z 1997 roku, czy chociażby 2010. Jak mówią, symboliczne zapisy widnieją na budce ustawionej przy brzegu Wisły. Boją się, że historia może się powtórzyć.
Poziom wody monitorowany jest cały czas. Opady ustały, jednak sytuacja może zmienić w każdej chwili. Burmistrz podkreśla, że zagrożenie niesie ze sobą Dunajec, który wpada do Wisły właśnie w Opatowcu. W mieście ogłoszono również pogotowie przeciwpowodziowe. Jest też stały dyżur w Urzędzie Miasta i Gminy.
W gminie Skalbmierz trwają prace porządkowe po nawalnych deszczach. Jak mówi Kamil Włosowicz, zastępca burmistrza Skalbmierza, największe straty odnotowali rolnicy. Większość dróg w gminie jest przejezdna, ale jazda nimi jest mocno utrudniona. Porządkowana jest m.in. droga w Tempoczowie-Rędzinach. Problem z przejazdem mogą mieć także kierowcy podróżujący przez miejscowości Przybenice i Małoszów. Poziom wód w rzekach w gminie Skalbmierz jest wciąż na wysokim poziomie. Wczoraj wylały rzeki Stradówka i Szarbiówka.
W gminie Czarnocin akcja pomocy ofiarom ulewnych deszczy prowadzona była przez cały wczorajszy dzień. Sytuacja jest stabilna, ale wciąż trwa odpompowywanie wody z gospodarstw. Od przyszłego poniedziałku komisja powołana przez sztab kryzysowy zacznie oceniać straty. Trudna sytuacja była w okolicach rzeki Stradomki. Tam, w miejscowościach Ciślice i Opatkowiczki zabezpieczono workami z piaskiem najniżej położone posesje. Podobna sytuacja była w miejscowościach: Kolosy, Turnawiec, Dębiany, Miławczyce, Zagaje Stradowskie i Stradów. Potrzebne było dostarczenie dodatkowych worków z piaskiem i wzmocnienie wałów. W tej chwili drogi powiatowe i gminne są przejezdne. Wiele jest jednak zniszczonych. Aktualnie pracownicy samorządu monitorują przebieg wszystkich prac i wstępnie oceniają zniszczenia w infrastrukturze.