W pierwszym meczu finału PGNiG Superligi, szczypiorniści PGE Vive zremisowali na wyjeździe z Orlenem Wisłą Płock 26:26 (11:14).
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze – dwie bramki po dwóch pierwszych akcjach zdobył Ziga Mlakar. Trzecie trafienie zaliczył Lovro Mihic. Pierwszego gola dla gości rzucił w 5. min Krzysztof Lijewski, ale już trzy minuty później był pierwszy remis – 4:4.
W 11. min przy wyniku 6:5 Arkadiusza Moryto rzucającego z siódmego metra zatrzymał Adam Morawski, a w odpowiedzi dwa kolejne gole zdobył Michał Daszek. Po kwadransie płocczanie wygrywali 8:7, ale zaraz dodali dwie kolejne bramki. Przewagę trzech trafień gospodarze utrzymali do przerwy.
Drugą odsłonę lepiej zaczęli goście. Po bramce dla Orlen Mlakara, goście trzy razy pokonali Morawskiego. Wreszcie po golu Alexa Dujszebajewa kielczanie wyrównali 15:15, w 42. min po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, a ostatni kwadrans pojedynku rozpoczęli z dwubramkową przewagą.
Goście niedługo cieszyli się z prowadzenia, w 47. min ponownie na tablicy był remis, tym razem 18:18 po golu Ignatio Moyi. Później coś się zacięło w grze płocczan, co skrzętnie wykorzystali kielczanie, prowadząc w 53. min 23:20. Był to znak dla trenera Xaviera Sabate, że trzeba wziąć czas. Kilkadziesiąt sekund później po raz pierwszy o przerwę w grze poprosił Talant Dujszebajew.
W 55. min po bramce Luki Cindrica było 24:21 dla gości. Dopiero w końcówce płocczanom udało się dogonić rywali. Najpierw po golu Ondreja Zdrahali zrobiło się 25:26, a bramkę na wagę remisu w ostatnich sekundach rzucił Daszek.
Pojedynek rewanżowy w najbliższą sobotę, 25 maja w Hali Legionów o 18.00. Zwycięzca dwumeczu dostanie złote medale mistrzostw Polski. Przypomnijmy, kielczanie po to trofeum sięgali już 15 razy, a gdyby zdobyli je po raz kolejny zyskają miano najbardziej utytułowanej w Polsce drużyny klubowej, bowiem w tej chwili jeszcze tylko Śląsk Wrocław ma na koncie 15 tytułów.
KOMENTARZE:
– To było wspaniałe widowisko dwóch wyrównanych drużyn. Fajnie było patrzeć na to, co działo się na parkiecie – ocenił Patryk Rombel.
– Oczywiście najbardziej zadowolony jestem z postawy płockiego bramkarza Adama Morawskiego. Oby z taka formą wytrzymał do meczów reprezentacji – życzył sobie selekcjoner kadry narodowej Patryk Rombel.
– Na Kielcach zemściły się niewykorzystane sytuacje sam na sam w pierwszej połowie. Kapitalnie również spisywała się obrona Płocka – podsumował Tomasz Rosiński.
– Gdybym miał obstawiać rewanż, to postawiłbym na czterobramkowe zwycięstwo PGE Vive – dodał były zawodnik kieleckiego klubu, a obecnie komentator telewizyjny Tomasz Rosiński.
– Zmarnowaliśmy za dużo sytuacji jeden na jeden, zwłaszcza w pierwszej połowie. Pozwoliliśmy tym samym uwierzyć w siebie przeciwnikowi – powiedział Talant Dujszebajew.
– O rewanżu nie chcę w tym momencie mówić. To dopiero przed nami – skonstatował szkoleniowiec „żółto-biało-niebieskich”.
Pierwszy mecz finałowy: Orlen Wisła Płock – PGE VIVE Kielce 26:26 (14:11).
Orlen Wisła: Adam Morawski, Adam Borbely – Michał Daszek 6, Przemysław Krajewski, Dan Racotea, Ignatio Moya 2, Ondrej Zdrahala 2, Nemanja Obradovic 4, Mateusz Piechowski 1, Igor Żabic 1, Lovro Mihic 6, Jose de Toledo 1, Renato Sulic, Ziga Mlakar 3.
PGE Vive: Filip Ivic, Vladimir Cupara – Alex Dujszebajew 5, Julen Aguinagalde 5, Mateusz Jachlewski 2, Blaz Janc 2, Krzysztof Lijewski 1, Mariusz Jurkiewicz, Wladislaw Kulesz 3, Arkadiusz Moryto 2, Marko Mamic, Luka Cindric 4, Angel Perez Fernandez, Arciom Karalek 2.
Karne minuty: Orlen Wisła – 12, PGE Vive – 10.
Czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał w 60. min Nemanja Obradovic.
Sędziowali: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona z Krakowa.