Mieszkańcy Sadowia w powiecie opatowskim protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej, który powstaje na prywatnej działce, w bliskim sąsiedztwie domów jednorodzinnych, 500 metrów od szkoły. Obawiają się o swoje zdrowie.
Są oburzeni, że nikt nie poinformował ich o planowanej inwestycji. Swoich pretensji nie kierują jednak do sąsiada, a do urzędu gminy w Sadowiu i Starostwa Powiatowego w Opatowie. Uważają również, że nadajnik z czasem będzie rozbudowywany, ponieważ słyszeli o takich praktykach firm telekomunikacyjnych.
– Obawiamy się promieniowania i jego wpływu na nasze zdrowie – mówią i dodają, że nie są przeciwni technologii, ale są inne miejsca, w których nadajnik mógłby zostać wybudowany, z dala od domów i szkoły.
Mieszkańcy Sadowia podkreślają, że wprowadzenie sieci 5G, to sprawa kontrowersyjna, bo będzie dotyczyć nie tylko wsi, ale także miast. Chcą nagłośnić ten problem, aby wzrosła świadomość niebezpieczeństwa. Uważają także, że na nowym osiedlu nikt nie będzie chciał mieszkać, a wieś zacznie się wyludniać. Wiedzą, że za kilka lat moc nadajników będzie wyższa.
Długa dyskusja na temat inwestycji odbyła się podczas gminnej sesji. Wójt Sadowia Marzena Urban-Żelazowska tłumaczyła zebranym mieszkańcom oraz radnym, że gmina przed wydaniem pozwolenia na budowę także nie wiedziała o planowanej inwestycji, ponieważ prawo jest skonstruowane tak, że firma faktycznie mogła uniknąć informowania gminy, co też się stało. Wójt uważa, że mieszkaniec, który zdecydował się na budowę masztu, nie był świadom skutków swojej decyzji i gdyby mógł, wycofałby się z umowy.
– Błędu prawnego żadnego nie ma. To bardziej ludzki błąd i przyznaję się do tego, że mogłam dodatkowo mieszkańców poinformować, ale wiedząc jak się wszyscy tutaj znają, myślałam, że sąsiedzi w rozmowach porozumieli się i wiedzieli o inwestycji – mówi wójt Marzena Urban-Żelazowska. Deklaruje pomoc mieszkańcom i udostępnia pomoc prawną w tej sytuacji.
Jak podkreśla Tomasz Staniek, starosta opatowski, procedury, wymagane przy wydaniu decyzji, zostały dopełnione na wszystkich etapach. W tej sprawie pojawiła się informacja w biuletynie informacji publicznej, wysłana została informacja do urzędu gminy, a powiadomienie widniało na tablicy w wymaganym czasie 2 tygodni.
– Do tej informacji mieli dostęp radni, jak i mieszkańcy- mówi starosta Tomasz Staniek.
W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie z przedstawicielami firmy stawiającej masz, a także ze specjalistą z Politechniki Świętokrzyskiej i samorządowcami.
Mieszkańcy Sadowia nie wykluczają dochodzenia swoich praw w sądzie.