30-lecie istnienia obchodzi Wojewódzki Związek Sybiraków w Kielcach. 4 lutego 1989 roku, w domu parafialnym przy kościele św. Trójcy odbyło się pierwsze nieformalne spotkanie organizacji, która kultywuje pamięć polskich zesłańców i opiekuje się ich grobami.
W uroczystości jubileuszowej wzięła udział m.in. Halina Rutecka, która miała zaledwie 3 lata, gdy w 1941 roku ją i jej rodzinę zesłano na Sybir. Wspomina, że wszyscy cierpieli tam wieczny głód. Mama i rodzeństwo pani Haliny musieli pracować po 12 godzin dziennie za kilka gramów chleba.
– Do naszego domu NKWD przyszło o trzeciej nad ranem. Łomotali karabinami do drzwi, fura czekała przed bramą. Mieliśmy tylko pół godziny na spakowanie się. Mama z moim starszym rodzeństwem wzięli wyłącznie to, co zmieściło im się w ręce, najpotrzebniejsze rzeczy. Ja byłam małą dziewczynką, więc nie do końca rozumiałam co się dzieje. W obozie nie mieliśmy co jeść, nie mieliśmy w co się ubrać – wspomina Halina Rutecka.
Michał Kosztołowicz mówi, że gdy jego i jego bliskich wywieziono na wschód miał 3,5 roku.
– Razem z kolegą przychodziliśmy pod okno stołówki, bo tam wylewane były resztki jedzenia. Zazwyczaj w ten sposób zdobywaliśmy ziemniaki. Do Polski powróciliśmy w 1946 roku. Gdy przekroczyliśmy granicę, mój tata był bardzo szczęśliwy. Powiedział: „no wreszcie jestem w Polsce”. Pan, który nas przywiózł powiedział jednak do niego: „trafił pan z deszczu pod rynnę” – wspominał Michał Kosztołowicz.
Agata Wojtyszek, wojewoda świętokrzyski podkreśla, że to był bardzo trudny okres w naszej historii.
– Nie wolno zapomnieć o cierpieniu i poniżeniu jakiego na tej nieludzkiej ziemi doznali nasi rodacy. Budując przyszłość powinniśmy pamiętać o takich sytuacjach, które nie mogą się powtórzyć. Musimy dbać o to, by już nikt nigdy nie podniósł ręki na nasz kraj – dodała Agata Wojtyszek.
Senator Krzysztof Słoń podkreślał, że jesteśmy winni wdzięczność matkom – Sybiraczkom za to, że ochroniły polskość w swoich dzieciach, dla których jedynym pragnieniem był powrót do Ojczyzny.
– Jestem wdzięczy stowarzyszeniu za to, że od lat kultywuje tę pamięć. Ona powinna nam towarzyszyć, powinna wciąż pokazywać, jak wiele musieli Polacy wycierpieć, by móc cieszyć się niepodległą Ojczyzną. To, że żyjemy w wolnym kraju, to także zasługa tych wszystkich, którzy doświadczyli Golgoty Wschodu. Tych wszystkich, którzy skupieni są i w Stowarzyszeniu Rodziny Policyjnej i Rodziny Katyńskiej i wreszcie naszych Sybiraków – dodał senator Krzysztof Słoń.
Organizacja skupia obecnie 125 członków.