Specjaliści z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Czerwonej Górze przeprowadzili pierwszy w historii województwa świętokrzyskiego zabieg usunięcia płuca małoinwazyjną techniką.
Dotychczas lekarze z Czerwonej Góry usuwali płuca zaatakowane przez nowotwór, ale metodą tradycyjną. Polega ona na wykonaniu 12 centymetrowego nacięcia i usunięciu przez niego nowotworu wraz z płucem. Jednak tak duże nacięcie klatki piersiowej wiązało się z możliwością wystąpienia powikłań, np. infekcji, czy dłuższym gojeniem się rany. Natomiast zabieg laparoskopowy wymaga jedynie małego, ok. 3 centymetrowego nacięcia, wyjaśnia Youssef Sleiman, dyrektor szpitala w Czerwonej Górze.
– Metoda laparoskopowa polega na tym, że ingerencja jest zdecydowanie mniejsze niż przy tradycyjnej metodzie, ponieważ i nacięcie jest zdecydowanie mniejsze. Lekarz przy pomocy laparoskopu dostaje się do jamy ciała i pobiera tkanki, czy organy tym urządzeniem. To oznacza, że specjalista nie musi wchodzić w pole operacyjne pacjenta własnymi rękami. Taka metoda znacznie skraca czas rekonwalescencji chorego i skraca również czas pobytu pacjenta w szpitalu po operacji – mówi Youssef Sleiman.
Jak informuje dr Grzegorz Garbas, kierownik Oddziału Chirurgii Klatki piersiowej w szpitalu w Czerwonej Górze, nie wszyscy pacjenci z rakiem płuca kwalifikują się do laparoskopowego zabiegu usunięcia nowotworu wraz z całym płucem.
– Cięcie robocze, czyli to przez które usuwane jest płuco zaatakowane przez nowotwór ma tylko 30 milimetrów, w związku z tym i guz musi być mały. Dlatego do takich operacji kwalifikują się chorzy z wcześnie wykrytym nowotworem płuca i o małym stopniu zaawansowania – wyjaśnia dr Grzegorz Garbas.
W ubiegłym roku w szpitalu w Czerwonej Górze wykonano w sumie 83 operacje usunięcia nowotworów z części płuc. W tym roku odbyło się już 25 zabiegów.