W Wieży Ciśnień starachowickiego Muzeum Przyrody i Techniki można oglądać wystawę malarstwa Moniki Łesyszak zatytułowaną „Powrót do korzeni”. Autorka jest biologiem, przewodnikiem świętokrzyskim i tłumaczem.
Malarstwem zajmuje się od dzieciństwa, jednak najnowszą fascynacją jest pozyskiwanie farb z minerałów występujących w naszym regionie.
Jak mówi praca przewodnika pozwala na poznanie różnych rodzajów podłoża, różne kolory przywozi więc z wędrówek z turystami. Ma swoje „specjalne miejsca” w Sandomierzu, okolicach Wąchocka, czy Świętokrzyskim Parku Narodowym. Jako przykład podaje less, który jest w kolorze drewna, ochra przypomina natomiast blond włosy, czy naturalny odcień skóry. Wiele odcieni szarości daje węgiel drzewny. Nie ma w minerałach barwnika zielonego, są jednak metody uzyskania zbliżonej barwy.
Monika Łesyszak sama uciera barwniki w moździerzu, eksperymentuje też z utrwalaczami naturalnymi. Na razie nie sprawdził się olej lniany, minerały łączy więc syntetycznymi preparatami. Tematyka jej obrazów nawiązuje do najdawniejszych dziejów regionu, przedstawiają one minerały, pierwsze narzędzia odtwarzane przez archeologów, czy wyobrażenia ludzi pierwotnych.
Wystawa Moniki Łesyszak wpisuje się w cykl wydarzeń nawiązujących do pradziejów Świętokrzyskiego. W Rydnie koło Wąchocka trwa piknik archeologiczny, a motywem przewodnim jest pozyskiwanie czerwonego barwnika przez naszych przodków. Z kolei w przyszłym tygodniu w Muzeum Przyrody i Techniki rozpoczną się warsztaty Żelazne Korzenie.
Jak podkreśla wicedyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Wioletta Sobieraj podczas warsztatów prezentowane będą najdawniejsze osiągnięcia przemysłowe regionu, a uczestnicy będą mogli poznać prace Moniki Łesyszak.