Miała być katastrofa finansowa miasta, ale okazuje się, że sytuacja jest stabilna. Prezydent Kielc Bogdan Wenta i skarbnik Beata Pawłowska mówili radnym podczas nadzwyczajnej sesji, że miasto tonie w długach, ale po dyskusji i argumentach rajców, skarbnik zmieniła zdanie, mówiąc że finanse nie są zagrożone.
Ostatecznie okazało się, że wielka awantura o katastrofę miasta, skończyła się zgodą radnych na zmianę wysokości rat kredytów spłacanych przez miasto. Decyzję poprzedziła ostra krytyka władz miasta przez radnych i poprzednią skarbnik Barbarę Nowak.
Odmiennego zdania była spora część kieleckich radnych. Rajcy zarzucali prezydentowi robienie miastu czarnego PR. W emocjonalnym przemówieniu decyzje władz Kielc krytykowała także była skarbniczka.
Prezydent Wenta stwierdził, że obecny stan finansów miasta jest trudny. Powiedział jednocześnie, że według analiz służb miasta wynika, że w budżecie jest dziura w wysokości 160 milionów złotych. Jak mówił dążąc do transparentności nie można tych kwestii ukrywać.
– Mimo, że mieszkańcy byli przekonywani, że sytuacja jest bezpieczna to zgodnie z najnowszymi raportami NIK i RIO sytuacja jest w zupełnie innym stanie. Wymaga to zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej tak, aby urealnić spłaty kredytów – powiedział prezydent.
– Nie chcemy tylko ukierunkować się na rozliczanie, ale najważniejsze jest to, jak zareagujemy na obecną sytuację programem naprawczym. Nie chcemy rezygnować z planów inwestycyjnych, muszą one jednak służyć rozwojowi. Realizacje i marzenia muszą nabierać realnych kształtów, pracujemy z zespołem wykwalifikowanych osób. Nie mam co do tego wątpliwości. Mimo, że zakwestionował to poprzedni prezydent. Apeluję do państwa o podjęcie wspólnego wysiłku, byśmy razem zadbali o dalszy rozwój miasta przy zachowaniu pełnej płynności finansowej – stwierdził Wenta.
Jarosław Karyś, przewodniczący klubu PIS w kieleckiej radzie miasta powiedział, że ma wrażenie, iż zarząd miasta i urzędnicy żyją w innych rzeczywistościach.
– Na komisji finansów staraliśmy się dopytać na czym polegają błędy. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Jednak z informacji, które nam były przekazywane wynika, że ta sytuacja nie jest tak zła. Z ust przedstawicieli pana prezydenta wynikało, że to są sprawy mniejszej wagi i to jest tylko techniczna pomyłka. Po drugie nie potrafię zrozumieć skąd pojawiła się kwota 160 milionów złotych i ta rzekoma dziura w budżecie. Jeśli było to tak skandaliczne, to chciałbym się dowiedzieć, w którym miejscu zostało to popełnione – mówił radny
Beata Pawłowska, skarbnik miasta stwierdziła, że w kolejnych latach nadwyżka operacyjna miasta spada. Przez co zagrożona jest spłata kredytów. Miasto chce wdrażać konsolidacje kredytów, jednak ze względu na zamiany ustawowe może to być utrudnione. Jak powiedziała, do roku 2030 raty spłaty kredytów są większe niż zaplanowano to w obecnym WPF. Stwierdziła jednocześnie, że 160 milionów złotych, o których mówił prezydent jest zapisane w Wieloletnie Prognozie Finansowej na inwestycje rozłożone w czasie. Skarbnik stwierdziła jednocześnie, że Regionalna Izba Obrachunkowa wdraża postępowanie o naruszenie dyscypliny finansowej miasta.
Przewodniczący Rady Miasta Kamil Suchański dopytywał, czy służby miejskie wiedząc o tym, że zmieni się prawo nie mogły przeprowadzić procesu konsolidacji kredytów wcześniej. Z kolei Agata Wojda, czy urealnione WPF zagrozi sytuacji miasta i czy to może spowodować, że wskaźniki finansowe miasta będą gorzej interpretowane.
Skarbniczka stwierdziła, że banki nie udzielając kredytów sprawdzając sprawność finansową miasta, biorą pod uwagę wyłącznie dane finansowe miasta, a nie doniesienia medialne. Nie była w stanie powiedzieć, dlaczego nie dokonano konsolidacji wcześniej. Zwróciła uwagę, że nowe prawo wchodziło w życie tuż po wyborach samorządowych, a prace nad budżetem w dużej mierze prowadził poprzedni samorząd Kielc.
Po kolejnej serii pytań od radnych skarbniczka stwierdziła, że sytuacja finansowa jest stabilna.
Wówczas Marcin Stępniewski z PIS stwierdził, że władze miasta nie zachowują się odpowiedzialnie.
– Dzisiejsza sesja to szopka pod podwyżki cen biletów za żłobki, czy parkowanie w mieście. Zalecenia pokontrolne wskazują drobne błędy rachunkowe. Podobne sytuacje zdarzają się w Lublinie, Białymstoku, czy Rzeszowie, o którym nie można powiedzieć, że jest źle zarządzany. Państwo mówiąc o zarządzie komisarycznym robicie czarny PR miastu – powiedział Marcin Stępniewski.
Danuta Papaj, pełnomocnik prezydenta Kielc broniła się mówiąc, że na wizerunek miasta wpływają także takie krytyczne wystąpienia radnych. Mówiła, także, że miasto skutecznie zabiega o inwestorów, o czym mieszkańcy i radni mają się przekonać w najbliższym czasie. Stwierdziła jednocześnie, że wkrótce w Kielcach rozpocznie działalność poważna duża firma.
Jednak podobne zarzuty wobec władz miasta skierował także przewodniczący Kamil Suchański. Stwierdził, że jak na razie prezydent zamiast tworzyć dobry wizerunek Kielc, kreuje czarne scenariusze i straszy mieszkańców fatalną sytuacją finansową. Dodawał, że z raportów RIO wcale nie wynika, żeby miasto borykało się z dużymi problemami.
Wiesław Koza zaapelował z kolei, aby prezydent Kielc wycofał się z decyzji o skierowaniu sprawy o nieprawidłowościach w przygotowywaniu Wieloletniej Prognozy Finansowej do prokuratury. Jak stwierdził dyskusja pokazała, że problem dotyczy jedynie technicznych zmian w dokumentach finansowych i sprawa jest na tyle błaha, że nie powinna być badana przez organy ścigania.
Po około dwugodzinnej wymianie zdań Jarosław Karyś wniósł o przeprowadzanie 5-minutowej przerwy. Po niej głos zabrała była skarbnik miasta Barbara Nowak, która jednoznacznie stwierdziła, że sytuacja Kielc, którą prezentują obecne władze miasta jest nieprawdziwa. Powiedziała, że zdecydowała się zabrać głos, aby rozjaśnić kilka kwestii.
– Kontrola RIO odbywa się raz na 4 lata, ta która była prowadzona od grudnia do lutego była pod stałą kontrolą. Zarzuty pojawiały się zawsze, tak było również teraz. Za każdym razem, gdy pojawiały się zarzuty na bieżąco na nie odpowiadaliśmy. Starałam się informować prezydenta i panią pełnomocnik jakie są wnioski. Jakie było moje było zdziwienie, że te wnioski zmieniają pogląd na sytuację finansową miasta. To jest ogromne nadużycie. Tak nie wolno robić. Nie zgodzę się, że te wnioski mają wpływ na sytuację finansową Kielc – powiedziała.
– Jeżeli banki i Fitch i RIO, wszyscy mówią, że wszystko jest OK, i nagle okazuje się, że niezgodność zapisów w dwóch kolumnach w Wieloletniej Prognozie Finansowej przewraca sytuację finansową Kielc do górny nogami, to my się na to nie godzimy.
Skarbniczka zaapelowała jednocześnie, aby prezydent Kielc nie straszył jej byłych współpracowników prokuraturą Jak powiedziała ona bierze na siebie całą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Skarbniczka nie zgodziła się jednocześnie ze stwierdzeniem, że sytuacja finansowa Kielc jest tak zła, jak przedstawiają to władze miasta.
– Sytuacja miasta na pewno nie jest katastroficzna, nie wymaga programów naprawczych. A już porównywanie Kielc do Piekoszowa… to proszę państwa, tak nie można. Czy ktoś wie, za co tamten wójt poszedł do więzienia? Jeśli nie, to proszę nie używać takich porównań. Nasza sytuacja jest podobna do innych miast. Podobnie jest w Toruniu, czy Częstochowie. Każdy ostatecznie narzeka na sytuację finansową i to, że na samorządy zrzuca się coraz więcej zadań – stwierdziła skarbniczka
Ostatecznie po trzech godzinach obrad radni podjęli uchwałę w sprawie zmian w Wieloletniej Prognozy Finansowej. Techniczne zmiany pozwolą na urealnienie wydatków wpisanych w WPF i poprawią błąd techniczny, który pojawił się w poprzednich latach. W praktyce oznacza to, że w poszczególnych latach raty kredytów będą spłacane w innych kwotach.