Czy połączenie dwóch komunalnych firm w Starachowicach przyniosło oczekiwany skutek? Od października ubiegłego roku Zakład Energetyki Cieplnej i Miejski Zakład Komunikacji funkcjonują jako jedna spółka. Pomysł ich fuzji powstał, kiedy gmina dostała w 2017 roku 27 milionów złotych unijnej dotacji na rewitalizację miasta. Wśród wielu założeń projektu, znalazł się plan odnowienia komunikacji miejskiej. Warunkiem koniecznym, aby fundusze trafiły do Starachowic była dobra kondycja MZK.
Cały projekt zakładał wymianę starego taboru, modernizację warsztatu i myjni autobusów oraz przebudowę placów dworcowych w Starachowicach Wschodnich i Zachodnich. Chociaż sytuacja MZK poprawiła się w momencie pisania projektu, w 2017 roku, to wciąż nie była na tyle dobra, by samodzielnie udźwignąć ciężar rewitalizacji. Dlatego doszło do połączenia dwóch spółek. Korzyści miały objąć i ZEC i MZK, choć były obawy, że spółka cieplna będzie musiała pokrywać straty komunikacji.
Jak informuje prezydent Starachowic Marek Materek te przypuszczenia nie potwierdziły się. To Zakład Energetyki Cieplnej zanotował ujemny bilans w ubiegłym roku, ze stratą prawie 200 tysięcy złotych. MZK jest na plusie, zarobił ponad 700 tysięcy złotych. Trzeba jednak dodać, że ten zakład jest znacznie mocniej dotowany przez gminę.
Elżbieta Śreniawska, prezes Rady Nadzorczej ZEC, informuje, że wciąż trwają kontrole nad równowagą finansową obu spółek. Nie można dopuścić do sytuacji, aby jedna z nich zadłużała lub podnosiła wynik drugiej spółki.
W tym momencie w obu spółkach zmniejszyło się zatrudnienie. Jak informuje Marcin Pocheć, prezes ZEC MZK, nie są już potrzebne podwójne stanowiska prezesów, rad nadzorczych, obsługi administracyjnej. Część osób pracujących w księgowości w MZK została przeniesiona do ZEC. Podobnie jest z pracownikami utrzymania ruchu, sprzątaczkami i konserwatorami. Na koniec 2018 roku MZK zatrudniało 95 osób, czyli 15 mniej niż rok wcześniej. Po sierpniowych strajkach kierowców, którzy domagali się wyższych pensji, poszukiwane były osoby do kierowania autobusami, teraz jednak sytuacja się ustabilizowała. Średnio o 300 złotych wzrosło także uposażenie kierowców, obecnie wynosi 3750 złotych brutto. W dawnej bazie MZK przy ulicy Radomskiej nadal mieści się dyspozytornia i pomieszczenie dla kierowców, reszta pomieszczeń przeznaczona została na wynajem.
Po połączeniu obu spółek przeprowadzony został audyt, który miał pomóc w poprawie jakości komunikacji w Starachowicach. Wprowadzenie w życie jego wyników najbardziej ucieszyło seniorów, bo osoby powyżej 70. roku życia jeżdżą autobusami za darmo, ulga obejmuje wszystkich, a nie tylko osoby zameldowane w mieście. Znacznie zwiększyła się także liczba punktów, w których można kupić bilety, ma to związek z podniesieniem marży za ich sprzedaż dla handlujących. Jednocześnie więcej kosztują bilety kupowane u kierowcy, co ma zniechęcić do tej formy płacenia za przejazd i pomóc kierowcom w skupieniu się na prowadzeniu auta. Osoby posiadające smartfony mogą korzystać z aplikacji moBILET, która pozwala w sposób elektroniczny doładować konto.
Mieszkańcy miasta wciąż jednak czekają na zmiany w kursowaniu linii autobusowych. Nie wszystkie punkty w mieście są dobrze skomunikowane. Prezes Marcin Pocheć zapowiada, że zmiany są dopiero planowane. Mają być do nich włączone kursy dostosowane do zmian w największych zakładach w mieście, aby pracownicy mogli dojeżdżać do pracy autobusami.