Zaczęły się święta, co oznacza, że przysiadamy do suto zastawionego stołu. A na nim makowce, serniki, kiełbasa, jajka w majonezie i inne świąteczne smakołyki. Jeśli będziemy biesiadować bez umiaru, możemy zdobyć nawet 3 nadprogramowe kilogramy.
– By tego uniknąć, najlepiej kierować się zasadą zdrowego rozsądku – radzi Olga Chaińska, dietetyczka i trenerka fitness.
– Musimy pamiętać, że święta trwają dwa dni. Przygotujmy tyle jedzenia, ile potrzebujemy na ten czas, nie więcej. Gdy zasiądziemy do stołu, zjedzmy najpierw te rzeczy, które najbardziej lubimy. Potrawy, które smakują nam najmniej, jedynie spróbujmy. I nie zapominajmy, by pić dużo wody - zaznacza.
Najlepiej, aby świąteczne jedzenie podzielić na posiłki, tak, jak w ciągu normalnego dnia i trzymać się ustalonych godzin. Ważne jest to, aby robić przerwy w jedzeniu, a nie biesiadować przez cały dzień. Alkohole i słodkie napoje, które nierzadko pojawiają się na świątecznym stole, będą powodować wzrost cukru we krwi, co w efekcie zwiększa apetyt, dlatego jeśli możemy – ograniczmy je do minimum bądź całkowicie z nich zrezygnujmy.
Najbardziej kaloryczny na świątecznym stole jest majonez. W stu gramach tego produktu jest aż 700 kalorii. Oczywiście nie musimy z niego zupełnie rezygnować, ale nie przesadzajmy z jego ilością. Dobrze jest zamienić go na jogurt, bądź z nim wymieszać. W taki sposób kalorie możemy ograniczyć nawet o połowę.
– Ostrożnie powinniśmy podejść także do ciast – przestrzega dietetyczka.
- Na pewno kłaniają nam się mazurki, serniki i makowce. Jeśli lubimy takie słodkości, warto zjeść jedynie kawałeczek albo wprowadzić do ciast zamienniki, które sprawią, że będą nawet o połowę mniej kaloryczne – mówi Olga Chaińska.
Dobrymi zamiennikami są na przykład pełnoziarniste mąki zamiast pszennej. Można też zrobić ciasta na bazie marchewki, fasoli albo sernik gotowany – ten będzie mniej kaloryczny od tradycyjnego.
Wędlina dobrze, by była wędzona samodzielnie bądź przez sprawdzonych dostawców. Choć ma krótszy termin przydatności, jest o wiele zdrowsza, nie zawiera zbędnej chemii. Choć konserwanty przedłużają termin przydatności produktu, mogą źle wpływać na organizm człowieka i skutkować zaburzeniem metabolizmu.
Jajka, które są symbolem Wielkanocy, możemy jeść bez większych wyrzutów sumienia. Lepiej jednak zamiast z majonezem, zjeść z pastą z awokado, faszerowane pieczarkami, z dodatkiem szczypiorku, czy w galarecie.
W czasie świąt warto postawić na aktywność fizyczną, jak podkreśla Olga Chaińska.
– Jeżeli cały dzień siedzimy przy stole i podjadamy, to wiadomo, że wszystko odłoży się w postaci tkanki tłuszczowej. Jeśli z kolei będziemy się trzymać regularności posiłków i wyjdziemy choćby na półgodzinny spacer, to na pewno nie przybędzie nam dodatkowych kilogramów – zapewnia Olga Chaińska.
Jeżeli mimo przestrzegania zasad, będziemy odczuwać dyskomfort po jedzeniu, postawmy na ziołowe herbatki. Sprawdzą się rumianek, mięta i ziele krwawnika.