Toczeń rumieniowaty to bardzo podstępna i dokuczliwa choroba. Czasami ogranicza się do samej skóry, ale najczęściej atakuje cały organizm. Jakie są przyczyny i objawy tej choroby oraz jak można ją leczyć? O tym rozmawialiśmy z profesor Beatą Kręcisz, wojewódzkim konsultantem ds. dermatologii i wenerologii, kierownikiem Kliniki Dermatologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach.
– Pani profesor, kto częściej zapada na tocznia rumieniowatego?
Częściej i to zdecydowanie chorują kobiety. Ocenia się, że stosunek chorujących pań do panów wynosi 10 do 1. Do końca nie wiemy, z czego to wynika. Ponieważ jednak jest tak zdecydowana przewaga kobiet, uważamy, że niewątpliwie mają tutaj wpływ czynniki hormonalne. Natomiast nie ma twardych dowodów na to, że hormony odgrywają tutaj tę zasadniczą rolę w powstawaniu choroby. Najczęściej chorują kobiety młode, w przedziale wiekowym 20-40 lat, co nie oznacza, że choroba nie może wystąpić u młodszych i starszych kobiet.
– To ten czas, gdy kobiety rodzą dzieci. Czy tę chorobę matka może więc przekazać w genach swojemu dziecku?
Ogólnie mówiąc to tak, ale przekazana może być choroba, która ma powstać uogólnioną. Należy pamiętać, że toczeń dzieli się na dwie zasadnicze odmiany. To postać skórna, gdzie nie mamy przeciwciał krążących i postać uogólniona. Ona może być przekazana dziecku. Konsekwencja tego może być może być taka, że urodzone dziecko może prezentować kliniczne cechy tocznia. Z takich najgroźniejszych objawów, to może dochodzić u dziecka do blokady serca, czyli do zaburzeń przewodnictwa w mięśniu sercowym. To z kolei może skutkować poważnymi zaburzeniami rytmu serca, a czasami może też być niebezpieczne dla życia noworodka.
– Jak się objawia ta choroba?
Ma ona postać bardzo zróżnicowaną. Obraz kliniczny jest bardzo bogaty. Jeżeli mówimy o postaci skórnej, to najczęściej zmiany lokalizują się na odkrytych częściach ciała. Należy podkreślić, że jest to choroba zaostrzana pod wpływem promieniowania słonecznego. Szkodzi także światło z solarium oraz z lampy do fototerapii. Generalnie promieniowanie ultrafioletowe może zaostrzać przebieg choroby. W obrazie klinicznym obserwujemy dość dobrze odgraniczone ogniska rumieniowe, rumieniowo-obrzękowe lokalizujące się na twarzy, na odkrytych częściach ciała. Lokalizują się również w obrębie skóry owłosionej głowy. Czasami w obrębie tych ognisk powstają trwałe wyłysienia.
– Jak te zmiany na skórze wyglądają?
To w zależności od postaci. To może być postać ograniczona do skóry, czy postać uogólniona. W tej drugiej takim charakterystycznym elementem są zmiany na twarzy, które zajmują policzki, grzbiet nosa i może przypominać kształt motyla. Zmiany mogą mieć charakter ostrozapalnych ognisk i wtedy mogą przypominać ostrą postać trądziku różowatego, czasami różę (choroba bakteryjna). Początkowo te zmiany mogą także przypominać kontaktowe zapalenie skóry. Dlatego tu konieczna jest szybko wprowadzona odpowiednia diagnostyka i leczenie.
Pierwsza część rozmowy:
Druga część rozmowy: