W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach wciąż nie są wykonywane planowe badania tomografem komputerowym i rezonansem magnetycznym. Diagnostyka obrazowa przeprowadzana jest tylko w przypadkach pilnych, np. u ofiar wypadków komunikacyjnych.
Jak informowaliśmy, powodem tej sytuacji są masowe zwolnienia lekarskie wśród techników radiologów. Z 33 tylko 7 nie dostarczyło takiego dokumentu.
Dziś na dyżurze zarówno na tzw. odcinku pediatrycznym, jak i odcinku dla dorosłych pracują dwie osoby, podczas gdy, na każdym z nich powinno być po trzech techników – mówi Beata Baćmaga.
– Do pracy na dyżur przyszłam w środę na godzinę 7.00 rano. Dowiedziałam się, że zamiast skończyć pracę o 19.00, tak, jak zwykle, będę musiała pozostać na pewno do godziny 7.00 rano, do czwartku. Rano okaże się, czy przyszedł mój zmiennik i czy będę mogła pójść do domu – dodała Beata Baćmaga.
Jak informuje Bartosz Stemplewski, pełniący obowiązki dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, pracownie, w których wykonywane są badania rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej i zdjęcia RTG pracują w trybie awaryjnym.
– Na szczęście od wczoraj nikt nie zachorował. Mam nadzieję, że ta epidemia dziwnej choroby będzie się kończyła. Pracujemy w trybie awaryjnym. Do obstawienia wszystkich dyżurów, zarówno dziennych, jak i nocnych mamy tylko 7 techników radiologów. Dziś na zmianie jest ich dwóch, zamiast zwyczajowo sześciu. Dlatego wykonujemy tylko badania pilne i ratujące zdrowie i życie. Mówimy chyba o ukrytym proteście techników radiologów, który najbardziej uderza w pacjentów.
Technicy radiolodzy ze szpitala na Czarnowie żądają 1500 zł podwyżki. Średnio zarabiają ponad 3 tysiące złotych brutto.