Ponad 700 razy od początku tego roku, świętokrzyscy strażacy wyjeżdżali do gaszenia pożarów w powiecie kieleckim. To wzrost o 30 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Najczęstszą przyczyną tych zdarzeń jest podpalenie – informuje kapitan Michał Świąder, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej.
– Pożary traw charakteryzują się tym, że dochodzi do nich na dużych powierzchniach otwartych. Jeżeli dojdą do tego podmuchy wiatru, ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia. Wówczas płomienie mogą przenieść się na budynki, obiekty użyteczności publicznej lub stacje paliw co powoduje, że zagrożenie staje się jeszcze większe – podkreśla kpt Michał Świąder.
Roman Wróblewski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kielce przypomina, że ogień może objąć także las.
– Drzewa rosną długo, a palą się bardzo szybko. Trzeba myśleć co się robi, ponieważ konsekwencje podpaleń są dramatyczne. Często giną tam ptaki, gady i płazy. Za niedługo pojawią się także młode sarny, jelenie i łosie. One są na tyle bezradne, że nie uciekną przed ogniem. Ktoś kto pali trawy niech ma świadomość, że w większym lub mniejszym stopniu może być mordercą – powiedział Roman Wróblewski.
Komisarz Kamil Tokarski, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach dodaje, że funkcjonariusze pomagają strażakom w tego typu akcjach. Najpierw zabezpieczają miejsce zdarzenia, a później ustalają osoby odpowiedzialne za podpalenie. Wypalania traw zabraniają ustawa o ochronie przyrody i ustawa o lasach. Sprawcom grozi grzywna do 5 tysięcy złotych, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie życia, zdrowia lub mienia do 10 lat pozbawienia wolności.