– Nie czuję się tutaj dobrze. Nie pasuje mi liga, miasto. W drużynie też nie jest najlepiej. Wszyscy oczekiwali ode mnie więcej, a ja nie potrafię sprostać wymaganiom. Kończę z graniem w piłkę i wyjeżdżam z Kielc – powiedział dzień po przegranym meczu z Cracovią Aleksandar Bjelica do prezesa Korony Krzysztofa Zająca.
Jak pisze „Przegląd Sportowy” 25–letni Serb od tamtej pory nie pojawił się w klubie, nie odbiera telefonu i nie odpisuje na wiadomości. To wszystko działo się trzydzieści cztery dni po podpisaniu kontraktu.
Dwa dni po tym jak Aleksandar Bjelica został piłkarzem „żółto–czerwonych”, zadebiutował w LOTTO Ekstraklasie. Po jednym wspólnym treningu, Gino Lettieri postawił na niego w przegranym 1:4 meczu w Sosnowcu z Zagłębiem. Decyzja zaskoczyła wszystkich, bo godzinę przed meczem do protokołu wpisany był Łukasz Kosakiewicz.
W kieleckim klubie nie zamierzają podejmować żadnych nerwowych ruchów i chcą dać zawodnikowi czas na przemyślenie swojej decyzji.
– W tej chwili nie widzimy potrzeby rozwiązywania kontraktu. Aleksandar z powodu choroby został przez nas zwolniony z treningów na czas nieokreślony – powiedział Krzysztof Zając cytowany przez „Przegląd Sportowy”.
Aleksandar Bjelica związał się z Koroną kontraktem, który miał obowiązywać do końca czerwca 2021 roku.