„American dream. Pierwsza wielka podróż Henryka Sienkiewicza” – to tytuł wystawy w Pałacyku Sienkiewicza w Oblęgorku. Jej wernisaż odbędzie się dziś o godzinie 18.00.
Pretekstem do tej ekspozycji była wyprawa, którą Henryk Sienkiewicz odbył naprawdę. 19 lutego 1876 roku pisarz na pokładzie statku Germanik wyruszył z Liverpoolu do Nowego Jorku. W swą pierwszą wielką podróż udał się jako korespondent „Gazety Polskiej”, na łamach której były publikowane jego amerykańskie reportaże.
Jak wyjaśnia Łukasz Wojtczak, kurator wystawy, pomysł podróży za ocean zrodził się w domu Heleny Modrzejewskiej, podczas organizowanych przez aktorkę słynnych wtorków – spotkań kulturalnych, na których Sienkiewicz był częstym gościem.
– Podczas jednego z takich spotkań, grupa artystów, z Sienkiewiczem na czele, wymyśliła sobie, że w Ameryce założą polską kolonię. Sienkiewicz był wielkim entuzjastą tego pomysłu. Dlatego jako pierwszy, w towarzystwie Juliusza Sypniewskiego – ziemianina z Wielkopolski, wyruszył do Ameryki, gdzie z Nowego Jorku przejechał koleją do Kalifornii. W miasteczku Anaheim kupił farmę, no i czekał, aż reszta przyjaciół-artystów, między innymi Stanisław Witkiewicz, Lucjan Paprocki, Albert Chmielowski przyjadą. No i przyjaciele przyjechali po pewnym czasie, ale okazało się, że polscy artyści nie potrafią zajmować się farmą, nie potrafią na niej gospodarzyć, dlatego ta farma szybko upadła. Cały pomysł był nietrafiony, nieudany. Natomiast Sienkiewicz został za oceanem jeszcze przez dwa lata i podróżował – mówi.
Efektem tych wojaży były reportaże, w których opisał Amerykę. Dawały wyobrażenie o tym ogromnym i szybko rozwijającym się kraju, gdzie życie toczyło się niespotykanym w Europie rytmem, a panujące obyczaje wzbudzały wielką ciekawość. Sienkiewicz zwiedził między innymi Chicago, Detroit i San Francisco. Spotkał przedstawicieli różnych nacji zamieszkujących kontynent Indian, Meksykanów, Chińczyków, Irlandczyków oraz Żydów. Podziwiał zapierające dech w piersiach krajobrazy stepy, kaniony i góry. Zetknął się z dzikimi zwierzętami, takimi jak bizony, mustangi, niedźwiedzie, grzechotniki i kojoty. Miał okazję oglądać wodospad Niagara oraz kopalnie srebra w Virginia City. Poznał wielu wspaniałych ludzi, z których kilkoro posłużyło mu w późniejszym czasie jako wzorce literackie. Jednym z nich był polski szlachcic kapitan Rudolf Piotrowski herbu Korwin – pierwowzór Zagłoby.
– Pomysł na tę wystawę polegał na tym, że chcieliśmy pokazać Amerykę widzianą oczami Sienkiewicza, czyli przez pryzmat miejsc, które odwiedził, ludzi, z którymi się zetknął. To wszystko, co obserwował, a potem opisał w swoich listach. Główną część, narrację ekspozycji tworzą fragmenty tych listów. Do nich mamy zdjęcia z epoki, dopasowane do poszczególnych kategorii, które wybraliśmy. Są to: miasta, ludzie i przyroda. Do tego dochodzą unikatowe eksponaty, na przykład wiele pamiątek indiańskich z muzeów etnograficznych z Warszawy i Krakowa, cenne rekwizyty z Kopalni Złota w Złotym Stoku, związane z XIX-wiecznym kolejnictwem ze Stacji Muzeum, ale mamy też egzemplarze broni z Muzeum Wojska Polskiego oraz pochodzące z naszych zbiorów, czyli Muzeum Narodowego w Kielcach – słynny rewolwer Colt czy karabin Winchester – wymienia Łukasz Wojtczak.
Po ekspozycji będą prowadziły barwne cytaty z listów Sienkiewicza. Widzowie będą mieli także okazję zobaczyć „Gazetę Polską” (wypożyczoną z biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego), w której publikowane były listy pisarza. Będzie też kilka rękopisów, które Sienkiewicz wysłał do redaktora naczelnego tego pisma.
Jak dodaje Łukasz Wojtczak, wystawa jest utrzymana w barwach flagi amerykańskiej, czyli czerwieni, granatu i bieli. Ekspozycja będzie czynna do 27 października.