– To jest strajk polityczny – tak o proteście nauczycieli mówił na naszej antenie Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty.
– Odniosłem wczoraj wrażenie, że ZNP i Forum Związków Zawodowych szło na rozmowy z rządem z przekonaniem, że żadnego porozumienia nie podpiszą. To była tylko fikcja, bo owszem chcieli rozmawiać, ale zaczęli dyskusję od tego, że nauczyciele dostaną po 1000 zł. To był pierwszy warunek, żeby w ogóle rozmawiać. Czyli oni chcieli strajku. To już wyraźnie teraz wybrzmiało, że jest to strajk polityczny – mówił gość Radia Kielce.
Zdaniem kuratora, pieniądze, jakie rząd zaproponował nauczycielom, powinny usatysfakcjonować pedagogów.
– Takie wynagrodzenie w sferze budżetowej… no nie jest małe. Ja nie twierdzę, że to jest wystarczające, ale w stosunku do innych grup społecznych, takie wynagrodzenie jest przyzwoite – powiedział Kazimierz Mądzik.
Kurator jest zbulwersowany formą protestu prowadzonego przez nauczycieli.
– Kilka milionów rodziców ma teraz wziąć urlop, po to, żeby zaopiekować się dzieckiem? To nie jest ta forma protestu, stawianie pod ścianą. To już jest szantaż – podkreślił kurator.
Informacje dotyczące liczby szkół, które przystąpiły do strajku, są na bieżąco zbierane przez pracowników Kuratorium Oświaty. Zdaniem Kazimierza Mądzika, niepokojące jest to, że w proteście biorą udział też te placówki, które nie przystąpiły do referendum, a taka akcja strajkowa jest nielegalna.
Gość Radia Kielce przypomniał, że Kuratorium Oświaty może interweniować w przypadku, gdy w czasie protestu placówka oświatowa zostanie zamknięta.
– Każda szkoła jest zobowiązana do objęcia opieką swoich podopiecznych – powiedział.
Kurator pytany o organizację środowych egzaminów gimnazjalnych powiedział, że Kuratorium dysponuje listą pedagogów, którzy pomogą w ich przeprowadzeniu i w żadnej placówce egzaminy nie zostaną odwołane.