Według danych Świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty, nauczyciele z około tysiąca szkół i przedszkoli poparli strajk. Wszystkich placówek oświatowych w regionie jest około 2 tysięcy. To ilu nauczycieli zacznie strajk będzie wiadomo dopiero w poniedziałek, kiedy oficjalnie zgłoszą to dyrektorowi szkoły.
Każdy nauczyciel decyduje o tym indywidualnie i może się okazać, że nawet w szkole, gdzie referendum strajkowe poparła większość pracowników, zajęcia odbywają się normalnie. Mimo to dyrektorzy placówek oświatowych zwrócili się do rodziców z apelem, by nie przyprowadzali dzieci w poniedziałek do szkoły. O to samo apeluje też wielu samorządowców.
Świętokrzyskie Kuratorium Oświaty uspokaja rodziców twierdząc, że nawet jeśli lekcji nie będzie, szkoła ma obowiązek zapewnić dzieciom opiekę. Stąd szkolne świetlice będą czekały na uczniów, których rodzice nie mogli zostawić w domu – mowa przede wszystkim o najmłodszych z klas 1-3. W wielu szkołach zaplanowano zajęcia sportowe lub artystyczne. Będą je prowadzić nauczyciele niestrajkujący lub osoby spoza szkoły, na przykład z Gminnych Ośrodków Kultury.
Z kolei Zakład Ubezpieczeń Społecznych informuje, że w przypadku niespodziewanego zamknięcia szkoły lub przedszkola, gdy nie ma możliwości zapewnienia opieki dziecka w wieku do 8 lat, rodzice mogą zająć się nim sami i wystąpić o wypłatę zasiłku opiekuńczego. Zasiłek opiekuńczy to 80 procent wynagrodzenia.
W przypadku Kielc strajk poparli nauczyciele ze wszystkich szkół oraz 8 przedszkoli. To oznacza, że pozostałe 25 przedszkoli powinno pracować normalnie.