Setne urodziny obchodzi dzisiaj mieszkanka Sandomierza Irena Kotlińska. Z tej okazji w jednej z restauracji rodzina zorganizowała przyjęcie urodzinowe z udziałem licznych gości.
Pani Irena jest w dobrej kondycji fizycznej. Mówi, że ogólnie czuje się nieźle, narzeka jedynie na kręgosłup. Zapytana o receptę na długowieczność stwierdziła, że nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, za to chętnie przytoczyła wspomnienia związane z podróżami. Powiedziała, że razem z mężem, który był podoficerem zwiedziła kilka krajów, m.in. Czechy, Węgry, Turcję oraz Polskę, w której nie była tylko nad morzem.
Pani Irena powiedziała naszej reporterce, że bardzo lubi pomagać innym ludziom i nastawiona jest do wszystkich przyjaźnie. Potwierdza to jej najmłodsza córka Barbara Gębalska, która stwierdziła, że mama jest zawsze uśmiechnięta, pogodna i z sercem na dłoni. Nigdy nie dała po sobie poznać, że jest ciężko, na pierwszym planie zawsze stawiała dzieci.
Przez kilkanaście lat pani Irena samodzielnie prowadziła gospodarstwo rolne pod Sandomierzem, gdzie musiała się przeprowadzić z miasta. Mąż był wówczas chory, a ona miała na utrzymaniu także troje dzieci. W gospodarstwie dominowały zboża i warzywa. Jubilatka samodzielnie robiła wszystko w polu, rzadko kiedy stać było rodzinę na pomocników.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec powiedział, że jest pod wrażeniem pani Ireny oraz jej dostojnego wieku. Zauważył, że urodziny jubilatki wypadły w czasie, gdy Polska odzyskała niepodległość, co jest bardzo symboliczne.
W Sandomierzu oprócz pani Ireny Kotlińskiej są jeszcze dwie osoby stuletnie – kobieta i mężczyzna, a dwie panie mają po 101 lat.