Trzema trasami ze Starachowic na Święty Krzyż ruszyli uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Każdy wyszedł indywidualnie, pątnicy spotkają się o 6:00 rano na Świętym Krzyżu.
Ksiądz Damian Spiżewski z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy informuje, że to już piąta Ekstremalna Droga Krzyżowa. Wszystkie trzy trasy wiodą do klasztoru ojców oblatów. Trasa zielona im. Św. Brata Alberta ma 31 kilometrów, trasa Sług Bożego Franciszka Blachnickiego- czarna, jest najtrudniejsza, prowadzi Łysogórami, to 43 kilometry marszu. Trzecia trasa, niebieska, imienia błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, 38-kilometrowa wiedzie przez Kałków, Wióry, kościół w Grzegorzowicach i górę Chełmową z wejściem na Święty Krzyż drogą królewską.
To propozycje tras, wierni mogą je modyfikować zgodnie z własnymi możliwościami. Każdy idzie na własną odpowiedzialność, nie ma służb porządkowych czy medycznych. Dlatego pątnicy idą wyposażeni w plastry, wygodne buty i odzież oraz ciepłe napoje. W pakiecie, jaki dostał każdy uczestnik są rozważania Drogi Krzyżowej, w tym roku poświęcone Kościołowi w XXI wieku. Treść kolejnych stacji ma uświadomić wiernym, że są częścią Kościoła, tak samo jak kapłani czy biskupi.
Wielu pielgrzymów wędrówkę rozpoczęło od strony Zalewu Lubianka w Starachowicach. Pan Artur idzie po raz drugi, jak mówi – to doświadczenie głównie religijne. Po raz pierwszy wyruszył na Ekstremalną Drogę Krzyżową z pobudek sportowych, z czasem jednak rosła w nim świadomość, że to przede wszystkich modlitwa. Po doświadczeniach ubiegłego roku, kiedy była kiepska pogoda, padał śnieg i był mróz, tegoroczną Drogę Krzyżową widzi jako łatwiejszą. Idzie z własnymi intencjami. Jak mówi – Bóg wysłuchuje próśb zanoszonych w trudzie, doświadczył tego w poprzednich latach.
Z kolei pani Anita podkreślała przed wyjściem, że trud Ekstremalnej Drogi Krzyżowej pokazuje jej opiekę Bożą w życiu. Jak mówiła – nie jest przygotowana kondycyjnie do takiej wędrówki, określa siebie jako gospodynię domową. Dodała, że wysiłek całonocnej wędrówki jest okazją do spotkania z Bogiem. Pani Anita podkreślała, że w zeszłym roku w najtrudniejszych momentach doświadczała pomocy życzliwych osób. Tak było na przykład w momencie, kiedy przemokły jej buty, a ktoś podał suche skarpetki. Podobnych chwil było jeszcze więcej. Na trasę ruszyła z koleżanką, Marią, która zaznacza, że idąc niesie w sercu własne intencje. W tym roku ofiarowuje trud jako przebłaganie za grzechy swoje i swojej rodziny. Pani Maria zaznacza, że na kilka dni przed rozpoczęciem dzisiejszej wędrówki spotykała wiele osób, które prosiły ją o modlitwę. W tym także upatruje Boże działanie.
Pielgrzymi idą z kijkami do nordic walking czy innymi podporami. Wielu z nich ma karimaty i śpiwory oraz naładowane telefony komórkowe i latarki. Na trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej ze Starachowic wyruszyło ponad 430 osób.