Co myśli o zaproponowanym przez PSL wpisaniu do konstytucji naszego członkostwa w Unii Europejskiej prof. Ryszard Legutko? – To jest pomysł tak niedorzeczny, że aż brakuje mi słów. To jest kompletna groteska – powiedział w „Sygnałach dnia” radiowej „Jedynki”
Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział podczas sobotniej konwencji, że PSL złoży w tym tygodniu stosowny wniosek. Jego zdaniem ci, którzy nie poprą tej poprawki i nie podpiszą się pod nią, będą chcieli wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej tuż po wyborach 26 maja.
– Nie może być tak, że członkostwo państwa w jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej jest częścią konstytucji – podkreślił Ryszard Legutko.
Dodał, że „konstytucja jest manifestem suwerenności” i nie może uzależniać od innej organizacji czy wspólnoty.
– To jest podważenie samej istoty konstytucji – ocenił.
Przypomniał, że mamy w historii niechlubny przypadek wpisania do konstytucji przyjaźni ze Związkiem Radzieckim.
Europoseł stwierdził, że wielkie kłamstwo o tym, że „dokonuje się próba wyprowadzenia Polski z UE”, jest przesłaniem kampanii wyborczej opozycji.
– Ale żeby na kłamstwie budować gwałt na konstytucji, to jednak jest całkowicie dyskwalifikujące – dodał.
Prof. Ryszard Legutko jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu z regionu świętokrzysko-małopolskiego.
ZAPIS CAŁEJ AUDYCJI:
Katarzyna Gójska: W Krakowie gościem Sygnałów Dnia jest pan prof. Ryszard Legutko, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości i filozof, wykładowca akademicki. Witam bardzo serdecznie, panie profesorze.
Prof. Ryszard Legutko: Witam, dzień dobry.
Panie profesorze, PSL chce nowelizacji Konstytucji, chce wpisania do ustawy zasadniczej członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Jak pan ocenia ten pomysł?
Źle, oczywiście. PSL zachowuje się wyjątkowo nerwowo w ciągu ostatniego czasu. Najpierw został „tęczowym” PSL-em, a teraz chce zrobić coś, co jest absolutnie niedopuszczalne. Nie może być tak, że członkostwo państwa w jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej jest fragmentem czy częścią konstytucji. Konstytucja jest, jak by to powiedzieć, manifestem suwerenności organizacji wewnętrznej, systemu wewnętrznego. Nie może konstytucja uzależniać od jakiejkolwiek innej organizacji czy wspólnoty międzynarodowej, bo to jest podważenie samej istoty konstytucji. Były niechlubne przypadki, jak, pamiętamy, wpisanie przyjaźni ze Związkiem Radzieckim.
Siedemdziesiąty szósty rok, zdaje się artykuł 6.
Siedemdziesiąty szósty rok, tak jest, protesty części polskiego społeczeństwa i tak dalej. Oczywiście, Związek Radziecki to nie jest Unia Europejska, no ale to jest niemądry argument, bo to nie chodzi o to, jaka jest Unia, jaki był Związek Sowiecki; chodzi o sam fakt. Tego robić nie wolno, bo to jest faktycznie unicestwianie konstytucji.
Czy jest w ogóle takie państwo w Unii Europejskiej, które ma w swojej konstytucji, w swojej ustawie zasadniczej taki zapis?
Nie wydaje mi się. To jest wyłącznie radosna twórczość kolegów z PSL-u, którzy, nie wiem, próbują jakoś pewnie zaistnieć. Nie mam pojęcia, czemu oni to zrobili, ale to jest pomysł tak niedorzeczny, że aż brakuje mi słów, żeby powiedzieć. To jest kompletna groteska.
Oceniając tak na gorąco, wczoraj przedstawiciele Platformy Obywatelskiej mówili, że to jest bardzo ciekawa propozycja i że warta rozważenia, nawet niektórzy deklarowali, że już teraz im się podoba. A Polskie Stronnictwo Ludowe mówi tak, że ten zapis zablokuje wszelkie próby wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, i dodaje, bo to są słowa lidera PSL-u, że będzie on gwarancją dobrobytu Polaków.
Mój Boże, to jest element tego wielkiego kłamstwa, które jest rozpowszechniane od pewnego czasu i rozumiem, że to jest część kampanii wyborczej. Nie część, to jest główne przesłanie, to wielkie kłamstwo jest przesłaniem kampanii wyborczej, że dokonuje się jakaś próba wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. No ale żeby na kłamstwie budować gwałt na konstytucji, no to jednak jest całkowicie dyskwalifikujące. No, Platforma, oczywiście, może takie rzeczy mówić, bo to jest to właśnie, na czym ona próbuje zbić kapitał polityczny, ale nawet przy tym szaleństwie i tej wściekłości, która animuje postępowanie Koalicji Europejskiej, nie sądzę, żeby do tego doszło.
Panie profesorze, czy pan uważa, że to przypadek, że w zasadzie tuż, na kilka dni przed głosowaniem w eurowyborach odbędą się dwa ważne wydarzenia w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które będą dotyczyły Polski. 15 maja rozprawa z powództwa Komisji Europejskiej, między innymi przeciwko Polsce, chodzi o to, że Polska odmówiła przyjęcia tej przymusowej części uchodźców. Tuż przed samymi wyborami, dosłownie na trzy dni przed głosowaniem będzie przedstawiona opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na temat legalności składu Krajowej Rady Sądownictwa.
Ja tylko przypomnę, że jeszcze przed wyborami, tuż przed wyborami samorządowymi mieliśmy jeszcze jedną akcję Trybunału. Gdyby to był jeden przypadek…
No tak, wtedy, ja przypomnę naszym słuchaczom dosłownie rzutem na taśmę, Trybunał przesyłał zabezpieczenie nawet zdaje się, że faksem, bo inny rodzaj przesłania tej korespondencji nawet nie zdążyłby dotrzeć przed ciszą wyborczą w Polsce.
No więc gdyby to był jeden przypadek, gdyby to był jeden wypadek taki, można powiedzieć, no to jest przypadkowa zbieżność, ale trzy? Nie, to nie jest przypadkowa zbieżność. Na te wybory patrzy się w tej chwili z wielką uwagą, na wybory europejskie, i zwłaszcza na takie kraje, jak Polska, gdzie upatruje się zagrożenie dla monopolu politycznego, który w Unii istnieje, i przedstawiciele elit europejskich zrobią wszystko, co się da, żeby utrudnić zwycięstwo partii rządzącej w Polsce…
Ale przepraszam, wejdę w słowo. Myśli pan, że chodzi o stworzenie takiego wizerunku, że oto właśnie w Polsce dzieją się takie wydarzenia, które de facto mają na celu wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej? W tym sensie ta propozycja PSL-u też byłaby elementem budowania takiego wizerunku.
Chodzi o stworzenie takiego wrażenia, że Polska pod obecnymi rządami to jest kraj, który nie spotyka się z przychylnością Unii Europejskiej, a przez to jest to wzmacnianie czy próba wzmocnienia opozycji. Zresztą przedstawiciele, ważni politycy europejscy mówią to wprost, że popierają opozycję, a Trybunał jest częścią tego układu. A cały spór toczy się, ma znaczenie nie tylko tymczasowe dotyczące aktualnej sytuacji i zbliżających się wyborów, ale spór dotyczy sprawy kluczowej, a mianowicie jest to próba wtargnięcia przez instytucje europejskie na teren, który do tej pory był uznawany za nienaruszalny teren suwerenności państw członkowskich, czyli system sprawiedliwości, który należał wyłącznie i należy nadal wyłącznie do kompetencji państw członkowskich, a także polityka imigracyjna. I to jest próba zmiany…
Przepraszam, ale, panie profesorze, to jest takie wybiórcze, to jest taka wybiórcza próba wtargnięcia na te tereny, bo to przecież ta próba wtargnięcia nie odbywa się we wszystkich krajach i zupełnie inaczej traktowany jest system wymiaru sprawiedliwości Niemiec. Wprost mowa jest tam o tym, zresztą nawet mówią to polscy sędziowie, którzy zajmowali wysokie stanowiska, że w Niemczech jest inna kultura prawna, inna kultura polityczna i tam w związku z tym to nie ma problemu, że polityk wybierany jest na ważne stanowisko sądownicze.
Tak, bo w Niemczech, jak powiedziała właśnie ta pani ekspert, mamy kulturę niezależności, natomiast w Polsce mamy kulturę zależności. Ja bym powiedział jest dokładnie odwrotnie, to znaczy jeśli jest kraj, w którym jest bardzo mocna kultura zależności, to są Niemcy, natomiast jeśli jest kraj, w którym jest bardzo mocna kultura niezależności, to jest właśnie Polska. Ale jest dokładnie tak jak pani mówi, to znaczy jest to absolutnie wybiórcze, bo jeśli weźmiemy tę tzw. przymusową relokację imigrantów, to właściwie żaden kraj się z tego nie wywiązał, natomiast upatrzono sobie tylko kilka… to są te kraje słabsze, gdzie można się tutaj posrożyć, Trybunał może się tutaj posrożyć, powygrażać, natomiast już w przypadku innych krajów nie byłoby to takie zręczne i pewnie politycznie by się nie odważyli.
Panie profesorze, jeszcze na koniec tak szybciutko, bo mamy dosłownie kilka sekund. Ja sobie przypomniałam pana spot wyborczy z ostatniej kampanii, tam pan mówił, że Polska musi być głosem zdrowego rozsądku w europarlamencie. Kampania ruszyła już w pełni. Czy ten przekaz to też będzie dominującym pana przekazem w czasie pana kampanii wyborczej?
No, to jest jeden z głównych przekazów. Ten zdrowy rozsądek i ta… wprowadzenie zdrowego rozsądku do Unii Europejskiej nam jest jeszcze bardziej potrzebne niż teraz, niż pięć lat temu. Zresztą mój nowy spot dzisiaj ma premierę, o ósmej rano zapraszam wszystkich do oglądania. To jest ten przekaz na tę kampanię. Unia musi ulec zmianie.
Bardzo dziękuję. Pan profesor Ryszard Legutko, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, filozof, wykładowca akademicki, był gościem Sygnałów Dnia.
Dziękuję bardzo.