Pierwsze w tym roku pobranie narządów odbyło się w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Dzięki postawie rodziny, uratowane zostanie życie kilkorga ciężko chorych osób. Jak informuje Anna Mazur-Kałuża, rzecznik szpitala na Czarnowie, od zmarłego dawcy udało się pobrać serce, płuca, nerki i rogówki.
– Mamy zwrotną informację, że wszystkie pobrane narządy udało się szczęśliwie przeszczepić chorym ludziom. Chcemy podkreślić, że do pobrania organów mogło dojść dzięki dobrej woli i zaangażowaniu bardzo wielu osób. Możliwe to było dzięki osobie, która zmarła, a za życia nie wyraziła sprzeciwu do pobrania od niej narządów – dodaje rzecznik.
Wyrazy uznania należą się także rodzinie tego człowieka, która podjęła tę trudną decyzję. Do pobrania mogło dojść również dzięki wspólnemu wysiłkowi i zaangażowaniu zespołów różnych działów szpitala. Pobranie poprzedza szereg bardzo wnikliwych badań klinicznych. Podstawą jest orzeczenie o śmierci mózgu.
Jak przyznaje Wiesława Saladra, koordynator transplantacyjny w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach, rozmowy z rodziną zmarłego są bardzo trudne.
– To taka schizofrenia emocjonalna. Z jednej strony mamy do czynienia z rodziną, która cierpi po stracie osoby najbliższej. Jednak po drugiej stronie jest osoba, która czeka na dany narząd, bez którego umrze. W tej sytuacji musimy poprowadzić rozmowę z rodziną, która jest w żałobie. Poprosić ją o zgodę na pobranie – dodaje Wiesława Saladra.
W świetle polskich przepisów, każda zmarła osoba może być uważana za potencjalnego dawcę, jeśli za życia nie zgłosiła skutecznego sprzeciwu. Jednak w praktyce lekarze i tak o zdanie pytają rodzinę zmarłego.
W województwie świętokrzyskim maleje liczba dawców organów i pobrań narządów.
W 2014 roku narządy pobrano od 14 dawców, rok później od 9, a w ubiegłym już tylko od 6.