2 lata pozbawienia wolności, trzyletni zakaz pełnienia stanowisk w instytucjach publicznych i samorządowych związanych z kontrolowaniem i dysponowaniem środkami finansowymi. To już prawomocny wyrok w sprawie Zbigniewa K., byłego pracownika świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jak ustalił sąd, były urzędnik miał wziąć około 160 tysięcy złotych łapówek od znajomej lekarki i jej siostry – farmaceutki. W zamian za to Zbigniew K. nie kontrolował zarządzanych przez nie aptek i gabinetu dentystycznego w Bilczy, Imielnie i Mniowie.
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Kielcach wydał wyrok w tej sprawie. Z decyzją nie zgodził się oskarżony i dlatego sprawa trafiła do sądu II instancji. Wyrok został utrzymany w mocy.
Przewodniczący składu sędziowskiego Marek Stempniak powiedział, że przestępczy proceder trwał prawie 3 lata. – Doszło do łapownictwa biernego, czyli sprzedajności. Polegało to na tym, że oskarżony przyjmował korzyści majątkowe w związku z pełnioną funkcją publiczną w Narodowym Funduszu Zdrowia. Zbigniew K. zaoferował pomoc w wygrywaniu przetargów czy też uzyskaniu stosownych refundacji za określone korzyści majątkowe – powiedział sędzia.
Marek Stempniak dodał, że jest to przestępstwo o dużym stopniu społecznej szkodliwości. – Nie może być tutaj pobłażania ze strony wymiaru sprawiedliwości – dodał sędzia Marek Stempniak.
Mężczyzna został zatrzymany w 2015 roku. Według prokuratury z łapówek, które dostawał, uczynił sobie stałe źródło dochodu. Śledczy ustalili, że dział Zbigniewa K. rzeczywiście nie kontrolował aptek należących do jego znajomej i jej siostry, choć według zaleceń ministra zdrowia każda apteka powinna być skontrolowana raz na pięć lat.