Strażnicy miejscy rozpoczęli wiosenne sprzątanie kieleckich parkingów. W tym roku odholowanych zostało już 5 wraków pojazdów, cztery kolejne zostały usunięte przez właścicieli po upomnieniu przez funkcjonariuszy.
Jak informuje Maria Plutka, rzecznik prasowy instytucji, strażnicy sprawdzają każdy sygnał od mieszkańców czy zarządców dróg. Po przybyciu na miejsce sporządzana jest dokumentacja techniczna i rozpoczyna się ustalanie właściciela samochodu.
Rzecznik dodaje, że bywa z tym czasami problem, ponieważ do urzędu nie zawsze zgłaszana jest sprzedaż auta, więc zdarza się, że w Centralnej Ewidencji Pojazdów umieszczona jest osoba, która właścicielem już nie jest.
– Jeżeli nie możemy dotrzeć do właściciela pojazdu, to przekazujemy taką informację zarządcy drogi i dopiero na jego wniosek auto może zostać odholowane. Po wszystkim informujemy policję, by w momencie, kiedy właściciel się odnajdzie, został poinformowany o tym fakcie.
Maria Plutka zaznacza, że zdarza się, że pojazd porzucają obcokrajowcy. Wtedy strażnicy są bezsilni.
– Samochód się zepsuje, nieopłacalna jest jego sprzedaż czy remont, a oni wracają do swoich krajów, bądź zmieniają miejsce zamieszkania. Wówczas nie możemy do nich dotrzeć. Zdarza się także, że wobec właścicieli toczy się postępowanie skarbowe, lub komornicze. W takim przypadku pojazdy stoją miesiącami lub latami, aż zakończą się sprawy.
Rzecznik kieleckiej straży miejskiej informuje, że jeśli samochód zajmuje miejsce parkingowe przez kilka miesięcy nie musi być odholowany. Podkreśla, że za wrak uznawany jest pojazd, pozostawiony bez tablic rejestracyjnych, lub którego stan techniczny jest bardzo zły. Chodzi m.in. o przebite opony i wybite szyby.
Za holowanie i postój na parkingu płaci właściciel auta. Koszt wywiezienia pojazdu to ponad 350 złotych. Do tego dochodzą opłaty parkingowe.