Teatr imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach zaprezentował kolejną w tym roku premierę. Sztuka „Prawie równo” to pierwsza w Polsce realizacja sceniczna utworu Jonasa Hassena Khemiriego, w interpretacji uznanej islandzkiej reżyserki, Uny Thorleifsdottir. Spektakl pokazuje, jak mocno kapitalizm oddziałuje na naszą rzeczywistość.
Bohaterowie: Martyna, Mani, Andrej i Freja znajdują się w odmiennych sytuacjach życiowych, które determinuje system ekonomiczny. Każde z nich wybiera inny sposób, by z nim walczyć. Pojawia się też bezdomny Piotrek, na którego przykładzie widać, jak wiele można zrobić dla zdobycia pieniędzy oraz jak bardzo demoralizująca jest ich siła.
Spektakl miejscami zabawny, chwilami niezwykle brutalny wzbudził w widzach różne emocje.
– Ja odebrałem ten teatr dość dramatycznie, ponieważ większość doświadczeń, o których mówi autor, to są doświadczenia, które przeżywałem w życiu, więc patrzyłem na tę sztukę, bardziej jako pewne przypomnienie różnych dramatycznych przeżyć, niż sztukę komediową – mówił pan Marek.
Pani Barbara znalazła w „Prawie równo” wiele odniesień do rzeczywistości: – Była bardzo prawdziwa, bo, moim zdaniem, dotyka wielu aspektów życiowych. Wydaje mi się, że to jest znak naszych czasów, uczy pokory, rozwagi, sprzyja temu, że należałoby snuć refleksje – wyjaśniła.
Pan Marek odniósł się do jeszcze jednego problemu poruszonego w przedstawieniu: – Jest taki próg ubóstwa, poniżej którego człowiek traci godność, więc wydaje mi się, że ci, którzy rządzą, którzy są u władzy, powinni pamiętać, żeby ludzi nie spychać poniżej pewnego poziomu – podkreślił.
Kolejna szansa na zobaczenie spektaklu – dziś, o godzinie 18. Natomiast wcześniej, w kinie Fenomen, w Wojewódzkim Domu Kultury będzie okazja do spotkania z reżyserką „Prawie równo”. W „Fenomenie” trwa festiwal pod hasłem: „Islandia. Filmy z końca świata”. O godzinie 15.30 rozpocznie się pokaz otwarty filmu „Isoland” – dokumentu o Polakach mieszkających na Islandii. Po projekcji zaplanowano rozmowę z Uną Thorleifsdottir.
RECENZJA
Pieniądz rządzi światem i próba ucieczki od niego często kończy się fiaskiem. Taki wniosek nasuwa się po obejrzeniu najnowszej premiery w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego. Tym razem na kieleckiej scenie dramatycznej pokazana została sztuka „Prawie równo”. To pierwsza w Polsce realizacja sceniczna utworu Jonasa Hassena Khemiriego, w interpretacji uznanej islandzkiej reżyserki, Uny Thorleifsdottir. Miejscami zabawny, a chwilami brutalny spektakl pokazuje, jak kapitalizm silnie oddziałuje na naszą rzeczywistość.
Bohaterowie: Martyna, Mani, Andrej i Freja znajdują się w odmiennych sytuacjach życiowych, które determinuje system ekonomiczny. Każde z nich wybiera inny sposób, by z nim walczyć.
Pochodząca z bogatego domu Martyna (w tej roli Dagna Dywicka) postanawia żyć skromnie, z efektów pracy swoich rąk. Marzy o prowadzeniu samowystarczalnego gospodarstwa rolnego. Wspiera ją w tym mąż, Mani (którego znakomicie gra Wojciech Niemczyk). On z kolei stara się o posadę wykładowcy ekonomii na uczelni. Nie chce iść w ślady swojego, owładniętego pieniędzmi, ojca. Ale co innego plany, a co innego życie. Martyna szybko zaczyna marzyć o luksusach, zaczyna słuchać swojego głosu, w który wciela się Ewelina Gronowska.
Andrej, którego podczas premiery gościnnie zagrał, Tomasz Włosok, aktor znany między innymi z filmu „Powidoki” Andrzeja Wajdy, czy serialu „Wojenne dziewczyny”, to chłopak, który od najmłodszych lat słuchał słów matki: „uważaj na mamonę!”. Po skończeniu kursu, szuka pracy. Jego przygody w pośredniaku czy kolejne etapy kontaktów z potencjalnymi pracodawcami, przypominają to, co pewnie wielu osobom było dane doświadczyć.
Jest też Freja, grana przez Joannę Kasperek, która po stracie pracy, posuwa się do brutalnego czynu wobec osoby, która ją zastąpiła.
Wśród wielu postaci, które pojawiają się na scenie jest także Piotrek, bezdomny, w którego sugestywnie zamienił się Dawid Żłobiński. Śmieszy widza, jako próbujący wyłudzić pieniądze cwaniaczek. Ale on też, jako człowiek bezbronny, samotny staje się ofiarą ataków.
Przykład Piotrka pokazuje również, do jakiego upodlenia można doprowadzić człowieka, który zostaje pozbawiony środków do życia. Z drugiej strony stoją opływający w dostatki ludzie, którzy dla zabawy, dla fanu, gnębią inne, słabsze osoby. Taką postać gra Andrzej Plata.
A wszystko to dzieje się w scenerii, która przypomina śmietnik. Na scenie i wokół niej leżą starty ubrań, śmieci. Produkowanie odpadów to przecież dziś tak powszechna sprawa w kapitalistycznych krajach. Fakt ten wykorzystał twórca scenografii, Mirosław Kaczmarek.
Sztuka powstała w oparciu o utwór szwedzkiego prozaika i dramatopisarza Jonasa Hassena Khemiriego, wyreżyserowała ją islandzka reżyserka, Una Thorleifsdottir, pokazana została w Polsce. Ta międzynarodowa mieszkanka jest najlepszym dowodem tego, że problem poruszany w „Prawie równo” jest uniwersalny, że choć Szwecja, Islandia i Polska inaczej się rozwijają ekonomicznie, to kapitalizm tak samo silnie oddziałuje na społeczeństwa w tych krajach.
Spektakl bawi, ale miejscami jest brutalny. Skłania do myślenia nad tym, jak bardzo „mieć” zawłaszcza nasze życie, jak mocno kapitalizm, mamona biorą górę nad innymi wartościami. Czy można uciec od świata owładniętego pieniędzmi, jaką drogę wybrać, by zdobywając dobra, nie zatracić człowieczeństwa i czy to w ogóle jest możliwe? „Prawie równo” zostawia widza z wieloma pytaniami.
A to wszystko podane w interesującej formie. Teatr dramatyczny ożywiają elementy choreograficzne, parodii, czy scenicznego show. Pojawiają się osoby z przeszłości, czas jest zaburzony, zaś umowna granica między sceną a widownią znika. Aktorzy czasami wychodzą ze swoich ról, by porozmawiać z publicznością. Jeśli do tego dorzucimy jeszcze loterię fantową, jaka odbyła się przy okazji premiery oraz popcorn, który być może po raz pierwszy zagościł w przestrzeni teatralnej, to wychodzi nam niezwykle zaskakująca mieszkanka. No ale przecież w świecie, w którym rządzi pieniądz musi być ciekawie, inaczej, szokująco, by przedstawienie było warte każdej złotówki, jaką widz wydał na bilet…