– Po trudnych dla nas dwóch tygodniach pokazaliśmy, że potrafimy być zespołem – stwierdził pomocnik Korony Marcin Cebula. Po dwóch bolesnych porażkach kielczanie odnieśli ważne zwycięstwo. W 26. kolejce LOTTO Ekstraklasy podopieczni Gino Lettieriego wygrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 3:1 (2:0).
Gole dla kieleckiej drużyny strzelili: Wato Arweładze (37.), Matej Pućko (43.) i Felicio Brawn Forbes (90.). Honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Jesus Imaz (77.).
– Wynik oddaje to co działo się na boisku. Nie przypominam sobie, żeby Jagiellonia stworzyła więcej sytuacji do zdobycia bramki. Był to trudny mecz, bo granie na boisku wicemistrza Polski nigdy nie jest łatwe. Jednak od początku kontrolowaliśmy to spotkanie. Z premedytacją trochę się cofnęliśmy, licząc na tą konsekwencję w defensywie, której w ostatnich dwóch meczach nam trochę brakowało. Moim zdaniem wywiązaliśmy się z tych zadań. Co prawda nie udało się zagrać na zero z tyłu, ale liczy się zwycięstwo – powiedział pomocnik „żółto-czerwonych” Jakub Żubrowski.
Po sześciu meczach przerwy spowodowanej kontuzją, do kieleckiej bramki wrócił Matthias Hamrol.
– Na początku byłem trochę zdenerwowany, ale po dwudziestu minutach było już dobrze. Myślę, że jak na pierwszy mecz po takiej przerwie, to zaprezentowałem się z niezłej strony. Najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty – powiedział 25-letni bramkarz.
– Właściwie nie mamy dużo do powiedzenia. W związku z tym, że nasza drużyna wielu osobom w Kielcach nie pasuje i przeszkadza, to pokazaliśmy, że mamy charakter. Wynik mówi sam za siebie. Wygraliśmy dzisiaj zasłużenie – powiedział Gino Lettieri.
Dla Korony to drugie zwycięstwo w Białymstoku w historii ligowych spotkań. Poprzednie kielczanie odnieśli przed czterema laty pod wodzą trenera Ryszarda Tarasiewicza.